Koniec z normalnością! Koncern zapowiada rewolucję pojęciową w branży kosmetycznej

Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

Słownik wyrazów niepoprawnych rozszerza się. Koncern Unilever postanowił usunąć ze swoich produktów kosmetycznych oznaczenia, mówiące o tym, że nadają się do „włosów normalnych” lub „cery normalnej”. Wszystko dlatego, że klientom źle się to kojarzy.

Koncern chce bowiem stworzyć „bardziej pojemną definicję piękna”. Nie można zatem sugerować, że normalne oznacza lepsze. Koncern, uprawiając ten tok myślenia, zamierza dokonać rewizji pojęć znajdujących się na etykietach. Rewolucja ma zająć rok.

Wszystko przez odpowiedzi ankietowanych. Bowiem aż 70 proc. z nich uznało określenie „normalny” za nieprzyjemne.

REKLAMA

Na tym jednak nie koniec. Koncern kosmetyczny zamierza też nie „upiększać” modelek i modeli występujących w reklamach. Chodzi zarówno o reklamy telewizyjne, jak i zdjęcia i filmy zamieszczane w sieci, choćby przez influencerów. W reklamach ma być też więcej „różnorodności”.

Ponadto koncern zadeklarował, że będzie bardziej pro-eko i większym stopniu będzie korzystał ze składników naturalnych i biodegradowalnych. Wcześniej już zrezygnował z materiałów pochodzenia węglowego.

„Potężny koncern wyznacza rynkowe trendy, ale też staje przed nie lada wyzwaniem. Ryzykowne bowiem wydaje się pozostawienie w jego słowników takich określeń jak: wypadające, zniszczone, bardzo zniszczone albo przetłuszczające się” – ocenia RMF24.

Źródło: rmf24.pl

REKLAMA