
Testy na koronawirusa co 48 godzin dla Polaków – taki obowiązek może wprowadzić rząd Maklemburgii-Pomorza Przedniego, niemieckiego kraju związkowego, jeśli Polska zostanie uznana za „państwo wysokiego ryzyka”.
Maklembursko-pomorski rząd poinformował o rozporządzeniu we wtorek. Maklemburgia-Pomorze Przednie to niemiecki kraj związkowy, który graniczy z województwem zachodniopomorskim w Polsce.
Jeśli Polska zostanie uznana przez Niemcy za państwo wysokiego ryzyka (zwykle RFN uznaje za takie państwa, w których tygodniowa liczba zakażeń na 100 tys. przekracza 200 – Polska wpisuje się w te ramy od ok. tygodnia) to Polaków przekraczających polsko-niemiecką granicę czeka wiele nieprzyjemności.
Obywatele polscy po wjeździe do kraju maklembursko-pomorskiego będą musieli przedstawić negatywny wynik testu na COVID. Władze kraju związkowego będą częściowo refundować testy. Np. Polacy, którzy regularnie dojeżdżają do tego regionu do pracy przez przejścia w Świnoujściu i Lubieszynie, zapłacą za test ok 10 euro. Dla pozostałych przyjezdnych opłata będzie wyższa.
Polacy, którzy mieszkają na terenie Maklemburgii-Pomorza Przedniego, będą mogli dodatkowo skorzystać z jednego darmowego testu w tygodniu.
Refundacje i darmowe testy to odpowiedź na protesty Polaków mieszkających po tamtej stronie granicy, którzy złożyli skargę do sądu administracyjnego w Greifswaldzie, uznając, że obecne zasady są łamaniem unijnych zasad o swobodnym przepływie ludzi i towarów. Wcześniej testy kosztowały od 35 do nawet 100 euro.
Mimo tych „udogodnień” – jeśli Polska rzeczywiście zostanie uznana za państwo wysokiego ryzyka – to nowe przepisy i tak uprzykrzą życie Polakom muszącym dojeżdżać do tego niemieckiego kraju.
Źródło: Polsat News