Ministerstwo Zdrowia zniszczy zdrowie Polaków. Eksperci medyczni domagają się otwarcia branży fitness

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Wikimedia
REKLAMA

Eksperci Instytutu Ochrony Zdrowia (IOZ) ostrzegają, że wprowadzone przez rząd restrykcje ograniczające aktywność sportową i zamkniecie branży fitness spowoduje katastrofalne skutki dla zdrowia Polaków. Działania resortu zdrowia wywołają kolejne kryzysy zdrowotne w polskim społeczeństwie.

Instytutu Ochrony Zdrowia zorganizował debatę ekspercką na temat wpływu aktywności fizycznej na zdrowie społeczeństwa. Powodem są absurdalne ograniczenia jakie wprowadza rząd walcząc z pandemią koronawirusa. Wiele z nich dotyczyło zakazywania aktywności fizycznej, jak choćby nawet narciarstwa, które uprawiane jest na świeżym powietrzu. Rząd nigdy nie podał żadnych powodów dlaczego to na stoku łatwiej się zarazić niż na ulicy, a na wyciągu łatwiej niż w tramwaju.

Eksperci zaś wskazują, że styl życia, a więc ruch i dieta decydują w ponad 50% o dobrostanie ludzi i długości życia w zdrowiu. Według najnowszych danych Narodowego Instytutu Zdrowia w 2019 r. wieloletni trend poprawy zdrowia ludności w Polsce wyraźnie wyhamował, na co nałożą się jeszcze konsekwencje pandemii. Średnia długość życia Polaków jest znacznie krótsza niż w UE. Tymczasem do dziś resort zdrowia i cały rząd upierają się, by w zamknięciu trzymać całą branże fitness, tak jakby celem było wykończenie jej.

REKLAMA

Badania Narodowego Instytutu Zdrowia PZH pokazują, że prawidłową masę ciała ma tylko 34% Polaków i 52,1% Polek. Otyłość stała się też prawdziwą epidemią wśród polskich dzieci. Według Światowej Organizacji Zdrowia pandemia sprzyja nadwadze i otyłości, dlatego imperatywem staje się powrót do najważniejszego paradygmatu zdrowia publicznego – medycyny stylu życia, której najważniejszymi czynnikami są aktywność fizyczna i właściwe odżywianie. Tymczasem rząd całkowicie niemal uniemożliwił zachowanie aktywności fizycznej poprzez nakaz zamknięcia klubów fitness. W miesiącach zimowych to dla większości Polaków.

Instytut wskazuje, że rząd podejmując tę decyzje przywołuje jedynie wielokrotnie poddawane już wątpliwość badania amerykańskie. „Publikacja w „Nature” z listopada 2020 r., na którą powołują się władze, tłumacząc zamknięcie branży fitness, budzi szereg wątpliwości. Badanie (publikacja w „Nature”) dotyczące wpływu korzystania z siłowni na rozprzestrzenianie się wirusa przeprowadzono w USA w słabo wietrzonych, ciasnych klubach fitness. W Polsce większość klubów to dobrze wentylowane, przestronne pomieszczenia. Przy zachowaniu odpowiedniej odległości od stanowisk dla ćwiczących i dobrej wentylacji można maksymalnie zredukować ryzyko zakażenia – piszą eksperci.

Zalecając otwarcie siłowni Instytut powołuje się m.in. na badania norweskie. „Badanie zrealizowane przez Uniwersytet Oslo pokazało zgoła inne wyniki. Stwierdzono, że spośród przebadanych 4 tysięcy osób ćwiczących w siłowniach i klubach fitness zachorowała jedna osoba, która zaraziła się w miejscu pracy, a nie na zajęciach sportowych” – podaje Instytut.

Przedstawiciele branży fitness podkreślają, że poprzez dezynfekcję i utrzymywanie dystansu w siłowniach i klubach fitness łatwiej niż w innych miejscach gromadzenia się ludzi zachować standardy sanitarne, które ograniczają rozprzestrzenianie się wirusa. W przeciwieństwie np. do otwartych kasyn, w klubach fitness aktywność ma charakter indywidualny, a personel pilnuje przestrzegania zaleceń sanitarnych.

„Opanowanie pandemii COVID-19 jest obecnie niekwestionowanym priorytetem społecznym. Ważne jest jednak, aby służące temu działania i ograniczenia sprowadzały się do tych niezbędnych i nie generowały kolejnych kryzysów zdrowotnych tam, gdzie jest to możliwe do uniknięcia. Dlatego w obliczu opinii, wniosków i rekomendacji ekspertów, Instytut Ochrony Zdrowia stoi na stanowisku, że zasadność dalszego zamknięcia obiektów indywidualnej aktywności ruchowej powinna być starannie rozważona” – pisze Instytut.

REKLAMA