Niemiecki rząd chce pozwolić „zdezorientowanym płciowo” dzieciom na zamianę imienia i płci zapisanych w oficjalnych dokumentach. Zgodnie z projektem ustawy dokonać tego mogliby już 14-latkowie i to nawet mimo braku zgody rodziców lub opiekunów prawnych.
Projekt opracowały Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. Ustawa miałaby rewidować niemieckie wymogi dokumentacyjne i umożliwić „modyfikację” dotyczącą płci na podstawie jednej „opinii eksperta”. Obecnie wymagana jest podwójna opinia.
Zmiana wymogów dotyczyłaby nieletnich cierpiących na dysforię płciową, którzy próbują zmienić swoje dane. W przypadku sprzeciwu rodziców o tym, co jest „w najlepszym interesie dziecka”, rozstrzygać miałby sąd.
W projekcie zapisano, że małoletni musi mieć ukończone 14 lat oraz uzyskać zgodę swojego opiekuna prawnego. Jednocześnie jednak wskazano, że „jeżeli opiekun prawny nie wyrazi zgody, zgoda sądu rodzinnego zastąpi zgodę opiekuna – jeśli zmiana płci lub imienia nie będzie sprzeczna z najlepszym interesem dziecka”.
Ponadto „opinia biegłych”, którą w procesie zastępującym zgodę opiekunów prawnych mogłyby wykorzystać, nie będzie musiała być wystawiona przez lekarza. „Jeżeli w postępowaniu dana osoba jest niepełnoletnia… sąd bierze pod uwagę opinię osoby, która ze względu na swoje wykształcenie i doświadczenie zawodowe jest dostatecznie zaznajomiona ze specyfiką transseksualizmu” – czytamy.
Projektowi ustawy sprzeciwia się największa niemiecka organizacja prorodzinna Demo Für Alle. Pod przygotowaną przez nią petycją ws. powstrzymania zmian w prawie podpisało się przeszło 19 tys. osób.
„Rząd federalny przyjmuje radykalną, nienaukową tezę ideologii gender, zgodnie z którą płeć jest czysto subiektywna i nie może być zweryfikowana naukowo. Płeć zostaje de facto zniesiona” – podkreśla organizacja. W jej ocenie rządowy projekt jest „pułapką na dzieci”.
Źródła: lifesitenews.com/PCh24.pl
