Nagła miłość do Fidesz. Europejskie frakcje zabiegają o węgierskich europosłów, po tym jak ci porzucili partię Tuska

Wiktor Orban. Foto: PAP/EPA
Wiktor Orban. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Po wyjściu Fideszu z Europejskiej Partii Ludowej, która jest największa grupą w Parlamencie Europejskim, inne frakcje próbują zabiegać o 12 węgierskich europosłów. Wynik tych zabiegów będzie miał konsekwencje dla układu sił w PE i relacji z Komisją Europejską – twierdzi Camino Mortera-Martinez, ekspertka think tanku Centre for European Reform (CER).

– Deputowani Fideszu mogą przyłączyć się do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) albo do frakcji Tożsamość i Demokracja (ID). I każda z tych opcji, ma z punktu widzenia Węgrów wady i zalety. Zaletą EKR jest jej profil i historia. Jest to grupa założona przy współpracy Brytyjczyków i przedstawicieli państw Europy Środkowo-Wschodniej. Frakcja ta nie neguje samej idei Unii Europejskiej, ale odwołuje się do konserwatywnych korzeni. Zachodząc EPL od prawej strony nie jest antysystemowa – tłumaczy Mortera-Martinez.

– ID tymczasem jest bardziej radykalna i dużo ostrzej kontestuje Unię. Ma ona więcej posłów niż EKR, a co za tym idzie, większe wpływy – fundusze, czas na przemówienia, stanowiska w komisjach – wylicza ekspertka i przekonuje, że Viktor Orban podejmie decyzję biorąc pod uwagę, co mu się bardziej opłaca i jak będzie chciał pozycjonować Węgry w polityce europejskiej: czy jako kraj, który chce reformować Unię, czy też taki, który stracił wobec niej większość złudzeń.

REKLAMA

Niezależnie od tego z kim połączy się Fidesz – czy z EKR, czy z ID, to tak czy siak osłabi to nieformalną koalicję tolerującą nieudolną von der Leyen. Efekt będzie taki, że krytyczny głos wobec Komisji Europejskiej w Europarlamencie będzie znacznie głośniejszy. Dynamika w relacjach między PE i Komisją Europejską ulegnie zmianie. I stanie się to w momencie, kiedy jednocześnie duże kraje Unii – Niemcy i Francja, również zaczynają szukać kozła ofiarnego, żeby oskarżyć go o aktualne problemy związane z kryzysem. Naturalnym kandydatem do tej roli jest Komisja. Może się zatem zdarzyć, że do eurokrytycznych głosów EKR i ID dołączą również niektórzy centroprawicowi, liberalni i socjaldemokratyczni europosłowie znad Sekwany i Renu – konkluduje ekspertka.

Fidesz wyszedł z Europejskiej Partii Ludowej po tym jak Tusk, obsadzony przez Merkel na stanowisku przewodniczącego, zaczął serwować Węgrom niekończące się połajanki i używał EPL jako narzędzia do wtrącania się w wewnętrzne sprawy Węgier.

REKLAMA