W Grodnie zatrzymano współpracownika „Biełsatu” i TV Polonia

Grodno Fot. Wikipedia (Alex Zozulia)
REKLAMA

W Grodnie milicja zatrzymała w środę 17 marca dziennikarza polskiego pochodzenia Jana Romana. W mieszkaniu reportera przeprowadzono rewizję. Według Biełsatu chodzi o zarzut „finansowania protestów”.

Biełsat powołuje się na syna dziennikarza. Podaje, że mężczyznę zabrano na przesłuchanie na komisariat. W jego mieszkaniu odbyła się rewizja. Skonfiskowano laptop i telefon.

Zatrzymanie dziennikarza ma być związane z tym, że zapłacił grzywny za dwie osoby, zatrzymane w czasie powyborczych protestów. „Według MSW Roman opłacił kary za dwóch uczestników akcji protestu, a to uznaje się ostatnio za ich finansowanie” – napisał działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut.

REKLAMA

W areszcie z zarzutami karnymi przebywają już inne osoby, które pomagały skazanym na grzywny, m.in. dziennikarz Andrej Aleksandrau z Mińska.

Romana zatrzymała i pobiła milicja także 10 sierpnia 2020 r. Działo się to nazajutrz po białoruskich wyborach prezydenckich, kiedy udał się na milicję, by dowiedzieć się, co stało się z jego zatrzymanym dzień wcześniej kolegą. Miał stracić wówczas zęby. Reporter został także skazany na karę grzywny za „udział w nielegalnej akcji”.

Nie jest jasne, jaki status ma Jan Roman i w jakim charakterze jest przesłuchiwany przez milicję. Roman to mieszkający w Grodnie dziennikarz polonijny. Współpracował m.in. z TVP Polonia i z Biełsatem.

Źródło: PAP

REKLAMA