Były radny PiS nie trafił za kraty. Katowana żona przerywa milczenie

Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA

Rafał P., były już radny PiS nie trafił do więzienia. Karolina Piasecka, która ujawniła wstrząsające nagrania męża opowiedziała o swoim horrorze.

W 2017 roku media obiegły wstrząsające nagrania z byłym już radnym PiS Rafałem P. Słychać na nich było jak polityk krzyczy, poniża i grozi żonie.

Nagrania do mediów trafiły dzięki byłej już żonie polityka PiS – Karolinie Piaseckiej. Kobieta opowiedziała o swoim piekle i wyprowadziła się z domu z córeczkami.

REKLAMA

– Musiałam o swojej gehennie mówić, nie było innej drogi. Lata od momentu wyprowadzki z Bydgoszczy, to nie był dla mnie łatwy czas, ale wychodzę na prostą – wyznała w rozmowie z Faktem.

P., mimo, że w 2019 roku został skazany na dwa lata bezwzględnego więzienia za znęcanie się fizyczne i psychiczne nad kobietą, wciąż jest na wolności. Groźby pozbawienia życia, bicie kopanie, szarpanie czy przemoc ekonomiczna okazały się niewystarczające.

Wiceprezes Sądu Rejonowego w Bydgoszczy Jarosław Błażejewski poinformował, że kara została odroczona do 2 czerwca 2021 r. z uwagi na sytuację rodzinną skazanego. Pełnomocnik Rafała P., mec. Krzysztof Wysocki, zasłaniając się tajemnicą adwokacką, nie chciał udzielić bliższych informacji.

– Wyrok zapadł rok temu, cieszyłam się, że rozliczę przeszłość, że były mąż poniesie zasłużoną karę, a ja zacznę normalnie żyć. Ale okazało się, że czas leci, a wymiar sprawiedliwości wyciąga rękę w jego stronę. Do tej pory mój były mąż wciąż jest na wolności, a ja zastanawiałam się, jaka jest tego przyczyna – mówi Piasecka.

– Człowiekowi ręce opadają. Nie wiadomo, gdzie się zwracać, ile na podstawowe rzeczy trzeba będzie czekać, ta sytuacja zawieszenia jest nieznośna. Działania wymiaru sprawiedliwości są zniechęcające dla mnie, ale także dla innych osób, które są w sytuacji przemocowego związku, gdy widzą jak długo są rozpatrywane tego rodzaju sprawy, że wyroki, które zapadają są często nieadekwatne w stosunku do krzywdy, jaką ponoszą ofiary a później, gdy są nieegzekwowane, takie osoby czują bezsilność, mają poczucie, że ich długa i ciężka walka jest bez sensu, gdy widzą, że ich oprawca cały czas jest na wolności, żyje jak żył, beztrosko – dodała.

Kobieta twierdzi, że były mąż nie zapłacił 75 tys. zł nawiązki ani nie płaci alimentów. Nie interesuje się też bytem dzieci, które są w wieku szkolnym.

Źródło: Fakt

REKLAMA