
Nawiązania do czasów komuny są ostatnio w naszym nieszczęśliwym kraju coraz częstsze. Tym razem premier Mateusz Morawiecki zdradził, ile osób miesięcznie moglibyśmy szczepić, gdyby tylko nie ci źli dostawcy szczepionek.
Szef rządu wrócił wieczorem do Warszawy z jednodniowej wizyty w Paryżu, gdzie spotkał się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Na konferencji prasowej na lotnisku w stolicy był pytany m.in. o postulaty europejskiej solidarności w procesie szczepień.
Zapłacili jak frajerzy?
– Unia Europejska, a więc również Polska złożyły się na wysoką płatność początkową dla firm, po to, by szczepionkę jak najszybciej wypracować. To było ok. 3 mld euro, już latem zeszłego roku. Nasz wspólny zastrzyk finansowy był fundamentalnie ważny dla procesu wypracowania szczepionki – stwierdził szef rządu.
– Dlatego dziś mamy prawo żądać tego, by te szczepionki zostawały w Europie. Rozmawialiśmy o tym z panem prezydentem Macronem i jesteśmy wspólnie tego samego zdania, że powinniśmy użyć siły gospodarczej, perswazyjnej siły Komisji Europejskiej, Unii Europejskiej – mówił.
Jego zdaniem, „UE ma nie tylko prawo, ale i obowiązek wezwać firmy, by szczepionki zostawały w Europie, tak by przygotowane w różnych krajach infrastruktury do szczepień mogły być wykorzystywane w pełni”.
– Polska infrastruktura, polski system logistyki szczepień jest wykorzystywany tylko w 20–25 proc., a mamy jeszcze możliwość wyskalowania tego w taki sposób, by szczepić 10 albo więcej milionów osób miesięcznie – powiedział Morawiecki.
Morawiecki jak z kabaretu
Morawiecki zdradził też, ile osób miesięcznie moglibyśmy szczepić, gdyby nie źli dostawcy szczepionek. Przy zapowiedzianym przez premiera tempie Polska zaszczepiłaby całą populację dorosłych w nieco ponad trzy miesiącu. Po roku moglibyśmy robić więc kolejną rundę szczepień.
– Moglibyśmy szczepić przeciw COVID-19 nawet 10 mln osób miesięcznie, ale dostawy szczepionek są ograniczone – powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. – System jest obecnie wykorzystywany w 20-25 proc. – dodał.
Skojarzenia ze słynnym kabaretem TEY i skeczem „Z tyłu sklepu”, gdzie słynna pani Pelagia po pytaniu: „a dla kogo ten wywiad?”, odparła: „to bez kozery powiem, że pińcet”, nasuwają się same. Tak i nasz Morawiecki mówi bez kozery: 10 milionów!
Źródła: PAP/NCzas