Jak donosi RMF FM rząd szykuje kolejne obostrzenia, które mogą zostać wprowadzone pod jednym warunkiem. Wówczas spełnią się słowa Krzysztofa Kononowicza i po prostu „nie będzie już niczego”.
W środę liczba zakażeń przekroczyła nagle 25 tysięcy i rząd ogłosił wprowadzenie kolejnego bezprawnego lockdownu w całej Polsce. Już w czwartek laboranci zwiększyli obroty i liczba zakażeń przekroczyła 27 tysięcy.
Nieubłaganie zatem zbliżamy się do 30 tysięcy zakażeń dziennie, a wówczas – być może już w przyszłym tygodniu – będziemy mieli kolejne obostrzenia. Wówczas rząd, zgodnie z zapowiedzią ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, będzie zamykał wszystko.
Od soboty 20 marca zamknięte będą galerie handlowe, szkoły, kina, teatry, obiekty sportowe. Być może data początku lockdownu ma związek z tym, że właśnie na ten dzień zapowiedziano prezentację „Nowego Ładu”, a więc wszyscy zamknięci w domach będziemy mogli siąść przed ekranem telewizora, uruchomić reżymową telewizję i obejrzeć przemówienia towarzyszy Kaczyńskiego i Morawieckiego.
Jeśli jednak, jakimś magicznym zrządzeniem losu, lockdown i tym razem nie zadziała, liczba zakażeń będzie rosła i przekroczy 30 tysięcy, to rząd ma już w planach wprowadzenie kolejnych obostrzeń.
W pierwszej kolejności, jak informuje RMF FM, będą wprowadzane obostrzenia w handlu, zamknięte zostaną sklepy meblarskie, odzieżowe, elektroniczne czy budowlane. Następnie zamknięte mają zostać, podobnie jak w czasie pierwszego lockdownu, salony fryzjerskie, kosmetyczne i studia tatuażu.
Jeszcze innym pomysłem jest ograniczenie maksymalnej liczby klientów, która może przebywać jednocześnie w sklepie w okresie przed Świętami Wielkanocnymi. W związku z ostatnim wyrokiem Sądu Najwyższego, który potwierdził niekonstytucyjność zakazu przemieszczania się wprowadzanego rozporządzeniem, mało prawdopodobne jest, aby rząd zdecydował się powtórzyć ten manewr.