Prowokacja SOS Rasizm. Na paryskich ulicach pozmieniali tablice z nazwami

REKLAMA

Aktywiści organizacji SOS Rasizm zmienili samowolnie w Paryżu tablice z ulicą Marszałka Francji Bugeadua, na „Avenue Kryminalisty Bugeauda”. Akcję przeprowadzili 19 marca w XVI dzielnicy francuskiej stolicy.

Marszałek Thomas Robert Bugeaud (1784-1849) brał udział w podboju Algierii. Jest dzisiaj oskarżany o stosowanie taktyki „spalonej ziemi”, chociaż ma też niewątpliwe zasługi w rozwoju tej kolonii francuskiej, jako jej gubernator. Na fali Black Lives Matter jednak wszelkie zasługi i niejednoznaczności, a także kontekst historyczny nikogo nie interesuje. Do niedawna zasłużony dla kraju Bugeaud jest „rasistą” i już…

W piątek 19 marca o godzinie 6:30 rano, pięciu działaczy SOS Rasizm zasłoniło tablice z nazwą ulicy generała swoimi tablicami z epitetami „podpalacza” i „kryminalisty”. Trzeba przyznać, że francuscy aktywiści w tworzeniu „faktów dokonanych” są jednak w tyle za np. takim Bartem Staszewskim.

REKLAMA

Valentin Stel, członek SOS Racism, mówił zresztą wprost: „Postanowiliśmy nie czekać na decyzję polityczną„ w sprawie zmiany nazwy, bo to może zająć trochę czasu, a opór w tej sprawie może być silny”. Stel nazwał marsz. Bugeauda „zbrodniarzem wojennym. „

Aktywistów kara może nie spotkać. Pomysł zmiany nazewnictwa spotyka się ze zrozumieniem lewicowych władz Paryża. W niedawnym wywiadzie dla „Le Monde Afrique”, zastępca mera Paryża Laurence Patrice, wskazywała, że „opowiada się za pomysłem dokładnego zbadania sprawy ulicy Bugeauda” i twierdziła, że „dziś odesłano by go przed trybunał krany w Hadze”.

Kolejny przykład kompletnie ahistorycznej „dekolonizacji”. Radna Patrice jest zresztą komunistką, członkiem egzekutywy PCF w Regionie Paryskim. Nic dziwnego, że „deokolonizacja” przychodzi jej łatwiej, niż „dekomunizacja”. Tymczasem w regionie paryskim zbrodniarzy spod znaku sierpa i młota czci się w nazwach ulic nadal bezkarnie….

Źródło: Le Point

REKLAMA