19 marca, w uroczystość Świętego Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny, ulicami Warszawy przeszła Męska Droga Krzyżowa. Organizatorami wydarzenia były środowiska prawicowo-narodowe.
— Oprócz celu wynagradzającego Bogu za wszystkie zniewagi ostatnich miesięcy, chcemy podkreślić rolę mężczyzny w obronie wiary, tradycji, ojczyzny. To mężczyźni powinni brać odpowiedzialność w walce cywilizacyjnej, odpowiedzialność za własną religię, ojczyznę i rodzinę. Każdy mężczyzna, który dba o Boże wartości, potrafi w takim miejscu się pojawić i powiedzieć: „Non possumus”. Nie pozwolimy, by środowiska antychrystusowe podążały drogą rewolucji, na którą się nie zgadzamy. To też pewna manifestacja przywiązania do tradycji i wiary — zapowiadał przed drogą krzyżową organizator – Robert Bąkiewicz.
Drogę Krzyżową poprzedziła uroczysta Eucharystia w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego ku czci św. Józefa, Oblubieńca NMP w warszawskiej archikatedrze pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela.
Trasa Drogi Krzyżowej miała kilka kilometrów i zakończyła się pod Bazyliką Świętego Krzyża Apelem Jasnogórskim.
W czasie, gdy mężczyźni ze Straży Narodowej nieśli kilkumetrowy krucyfiks przez stołeczną starówkę, kobiety brały udział w adoracji w Katedrze na Starym Mieście.
Męska Droga Krzyżowa – Warszawa w święto św. Józefa AD 2021 pic.twitter.com/NXZLdPADYE
— Robert Bąkiewicz (@RBakiewicz) March 19, 2021
Wydarzenie miało charakter religijny i pokutny. Uczestnicy przepraszali Boga za grzechy Narodu Polskiego.
Oczywiście pojawiły się setki komentarzy tęczowych pomyleńców i równie pomylonych covidian, którzy krzyczą, że to skandal, terror katolicki i rozsiewanie zarazy. Jednam tymi pomyleńcami nie należy się przejmować i trzeba żyć normalnie.