Feministki i covidianie w spazmach. Tłum mężczyzn, katolików na ulicach Warszawy

Jezus niesie krzyż/Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
Jezus niesie krzyż/Zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

19 marca, w uroczystość Świętego Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny, ulicami Warszawy przeszła Męska Droga Krzyżowa. Organizatorami wydarzenia były środowiska prawicowo-narodowe.

— Oprócz celu wynagradzającego Bogu za wszystkie zniewagi ostatnich miesięcy, chcemy podkreślić rolę mężczyzny w obronie wiary, tradycji, ojczyzny. To mężczyźni powinni brać odpowiedzialność w walce cywilizacyjnej, odpowiedzialność za własną religię, ojczyznę i rodzinę. Każdy mężczyzna, który dba o Boże wartości, potrafi w takim miejscu się pojawić i powiedzieć: „Non possumus”. Nie pozwolimy, by środowiska antychrystusowe podążały drogą rewolucji, na którą się nie zgadzamy. To też pewna manifestacja przywiązania do tradycji i wiary — zapowiadał przed drogą krzyżową organizator – Robert Bąkiewicz.

Drogę Krzyżową poprzedziła uroczysta Eucharystia w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego ku czci św. Józefa, Oblubieńca NMP w warszawskiej archikatedrze pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela.

REKLAMA

Trasa Drogi Krzyżowej miała kilka kilometrów i zakończyła się pod Bazyliką Świętego Krzyża Apelem Jasnogórskim.

W czasie, gdy mężczyźni ze Straży Narodowej nieśli kilkumetrowy krucyfiks przez stołeczną starówkę, kobiety brały udział w adoracji w Katedrze na Starym Mieście.

Wydarzenie miało charakter religijny i pokutny. Uczestnicy przepraszali Boga za grzechy Narodu Polskiego.

Oczywiście pojawiły się setki komentarzy tęczowych pomyleńców i równie pomylonych covidian, którzy krzyczą, że to skandal, terror katolicki i rozsiewanie zarazy. Jednam tymi pomyleńcami nie należy się przejmować i trzeba żyć normalnie.

REKLAMA