Muzea idą z „postępem”. Cyfry arabskie wypierają numerację rzymską

Muzeum Carnavalet Fot. Wikipedia
REKLAMA

Ludwik 14, Henryk 4, Franciszek 1, tak według Valeurs Actuelles niedługo będą wyglądały we francuskich muzeach opisy królów tego kraju. Koniec rzymskich cyfr wygląda na kolejny etap „postępu”.

Progresywizm, który ma zapewne dowartościować przy okazji kulturę arabską, dotarł do Luwru, a ostatnio do Muzeum Carnavalet. Może też chodzić o coraz bardziej infantylnych zwiedzających, którzy po prostu numeracji rzymskiej nie znają.

Carnavalet to muzeum poświęcone historii miasta Paryża, które mieści się zresztą także w „progresywnej” dzielnicy Marais, niegdyś żydowskiej, dziś LGTB-owskiej. I tak w Muzeum Carnavalet „wiek 16” zastąpił „wiek XVI”. Podobno zwykłe uproszczenie, które ma sprzyjać wyrównywaniu kultury ogólnej (rzecz jasna w dół).

REKLAMA

„Nie sprzeciwiamy się cyfrom rzymskim, ale mogą one przeszkadzać w zrozumieniu. Wielokrotnie obserwowaliśmy, że rodzice muszą dzieciom cyfry rzymskie tłumaczyć” – tłumaczy decyzję „upraszczania” Noémie Giard, szefowa administracji publicznej w muzeum Carnavalet.

Trudniej jednak wytłumaczyć, dlaczego francuskie dziecko w 2021 roku nie jest w stanie poznać systemu arytmetycznego, którego nauka do niedawna zajmowała jedną lekcję.

Najciekawsze jest w tej historii jednak to, że głosy krytyki po decyzji Muzeum historii Paryża pojawiły się za Alpami. Włosi, którzy czują się spadkobiercami kultury Rzymu, mocno się obruszyli. To oni złośliwie zauważyli, że odtąd Ludwik XIV stanie się zatem Ludwikiem 14.

Profesor historii Giusto Traina ocenił na łamach „Corriere della Sera”, że prawdziwym problemem nie jest niedokształcone społeczeństwo, ale lokalni politycy, którzy równają kulturę w dół.

REKLAMA