
W Bułgarii ogłoszono w piątek 19 marca o aresztowaniu sześciu osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Sprawa jest bardzo poważna, bo chodzi m.in. o kilku urzędników Ministerstwa Obrony tego kraju, pracowników wywiadu.
Agenci, którzy byli państwowymi urzędnikami są podejrzani o przekazywanie informacji niejawnych szefowi sieci, którym ma być dawny agent bułgarskiego wywiadu wojskowego. Absolwent szkoły wywiadu w Moskwie. Rolę pośrednika w kontaktach z Moskwą pełniła jego żona – Rosjanka.
Żona byłego agenta miała obywatelstwa obydwu krajów. O likwidacji sieci poinformowała bułgarska prokuratura podczas konferencji prasowej w Sofii. Dzień wcześniej o zatrzymaniu grupy podejrzewanej o szpiegostwo informowała bułgarska telewizja publiczna i komercyjna stacja BTV.
Ujawniono nagrania jak członkowie grupy robili zdjęcia sekretnych dokumentów, wyświetlanych na ekranach ich komputerów. Za przekazanie informacji otrzymywali wynagrodzenia, przeciętnie 2-3 tys. lewów (1000-1500 euro) miesięcznie.
Akcję zatrzymania przeprowadzili funkcjonariusze Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (DANS). W kliku domach na południu Sofii przeprowadzono rewizje. Radio publiczne informowało o wzmożonej obecności policji na ulicach Sofii i sprawdzaniu samochodów opuszczających miasto w kierunku wschodnim.
W ostatnich dwóch latach z Bułgarii wydalono sześciu rosyjskich dyplomatów oskarżonych o szpiegostwo. Ostatnim był attache wojskowy Wasilij Sazanowicz. Wydalono go w grudniu 2020 r. Zarzucono mu zbieranie informacji o amerykańskich wojskowych w Bułgarii.
Źródło: AFP/ PAP