
Tabletki ecstasy czy truskawkowe żelki? Francuska policja stała się pośmiewiskiem całego świata.
Paryska policja chwaliła się, że przechwyciła tabletki ecstasy o wartości ponad miliona euro.
W mediach społecznościowych zamieściła zdjęcia różowego proszku, który miał być narkotykiem.
#BelleAffaire | Investigations fructueuses des👮de la #SDRPT qui ont jugulé à #SaintOuen un atelier de conditionnement de produits stupéfiants (MDMA, ecstasy) qui alimentait des soirées clandestines.
👉1 million d'€ de marchandise saisie
👉200 faits de recel de téléphone
➡️2 GAV pic.twitter.com/mCRTbbaRjZ— Préfecture de Police (@prefpolice) March 17, 2021
Jednak wielki sukces szybko zmienił się w katastrofę wizerunkową. Okazało się bowiem, iż ów różowa substancja to nie narkotyki.
Podczas badań w laboratorium okazało się, że tabletki nie mają w sobie żadnych substancji psychoaktywnych. Natomiast „Le Parisien” informuje, że „narkotyki okazały” się być zmielonymi żelkami Haribo.
Różowy proszek i tabletki znaleziono w apartamencie 20-letniego Algierczyka, zajmującego się sprzedawaniem kradzionych telefonów. Oprócz 25 kg różowego proszku i tabletek znaleziono też 23 urządzeń i 800 euro w gotówce.
Policja była przekonana, że ma do czynienia z ecstasy, bo na miejscu znaleziono maszynę do produkcji tabletek. Wartość przechwyconego towaru oszacowano na ponad milion euro.
Następnego dnia dziennik „Le Parisien” przekazał, że w różowej substancji nie znaleziono ani grama narkotyku. Informację tę potwierdziło później biuro prokuratora.
Dziennikarze dowiedzieli się, że proszek to zmielone żelki Haribo, a konkretnie cukierki „Tagada Strawberry”.
Mężczyzna, u którego znaleziono proszek wyszedł na wolność. Usłyszał tylko zarzuty obrotu kradzionymi towarami.
Nie wiadomo dlaczego produkował słodkie tabletki. Możliwe, że chciał oszukiwać klientów, sprzedając je jako ecstasy.
Źródło: Le Parisien / Polsat News