Filipińskie ministerstwo obrony oskarża komunistyczne Chiny o agresję

Prezydent Filipin, Rodrigo Duterte.
Prezydent Filipin, Rodrigo Duterte. (Fot. PAP/EPA)
REKLAMA

W niedzielę 21 marca Filipiny oskarżyły Chiny o „wtargnięcie” ich jednostek paramilitarnych na sporny obszar na Morzu Południowochińskim. „Wzywamy Chiny do natychmiastowego zaprzestania tej inwazji i odwołania tych statków, które naruszają nasze prawa morskie i naruszają nasze suwerenne terytorium” – oświadczył minister obrony Filipin Delfin Lorenzana.

Chodzi o tereny, do których prawa rości sobie Manilia, ale nie uznaje ich Pekin. Te wody morza Południowochińskiego są przedmiotem sporów i roszczeń obu krajów. Chodzi m.in. o znajdujące się tu złoża gazu. Filipiny nazwały prawdopodobnie okrętami „paramilitarnymi” chińskie kutry rybackie.

Około 220 takich jednostek wpłynęło na sporny akwen, a Manilia twierdzi, że są wykorzystywane przez wojsko ludowe do prowokacji. Dowodem ma być to, że kutry z Chin nie poławiają ryb. Filipiny twierdzą, że wody wokół spornej rafy to ich „wyłączna strefa ekonomiczna”.

REKLAMA

Międzynarodowy organ arbitrażowy potwierdzał już, że podobne działania Chin naruszały prawo międzynarodowe i lekceważyły filipińskie prawa połowu. Filipińska straż przybrzeżna otrzymała zadanie „podjęcia odpowiednich działań w kontekście ochrony dobrobytu naszych rybaków, naszych zasobów morskich i utrzymania pokoju i stabilności na Morzu Filipińskim Zachodnim”.

To nie jedyny spór terytorialny na Morzu Południowochińskim. Pokrywają się tu m.in. także roszczenia Chin, Wietnamu, Tajwanu, Indonezji, Sułtanatu Brunei i Malezji, czy praktycznie wszystkich państw tego regionu.

Źródło: AFP/ BH Online

REKLAMA