Pałac Buckhingam jak lewacka organizacja? Monarszy dwór zaczyna pracować nad „różnorodnością”

Rodzina królewska. Źródło: YT/itv
Rodzina królewska. Źródło: YT/itv
REKLAMA

Brytyjski dwór królewski ulega lewicowemu szaleństwu wspierania „różnorodności” . Według brytyjskich mediów może zatrudnić pełnomocnika ds. różnorodności. To strażnik politpoprawności na kształt dawnych oficerów politycznych i sekretarzy organizacji partyjnych w zakładach pracy.

Po zarzutach księcia Harry’ego i księżnej Meghan na temat rzekomego rasizmu w rodzinie królewskiej, w pałacach brytyjskiej rodziny królewskiej prowadzony jest przegląd polityki w zakresie różnorodności – podały brytyjskie media.

Przegląd, który ma na celu poprawę różnorodności, jest prowadzony w Pałacu Buckingham, Clarence House i Pałacu Kensington, czyli siedzibach królowej Elżbiety II, następcy tronu, księcia Karola i jego syna księcia Williama.

REKLAMA

Według źródeł w Pałacu Buckingham, „prace nad zwiększeniem różnorodności” zaczęto jeszcze przed wywiadem Harry’ego i Meghan, ale nie ma w nich takiego postępu, jakiego by sobie życzono. Jednym z rozważanych pomysłów jest powołanie pełnomocnika ds. różnorodności, który miałby się zajmować nie tylko relacjami z osobami wywodzącymi się z mniejszości etnicznych, ale też z osobami z niepełnosprawnościami czy z członkami mniejszości seksualnych.

Taki pełnomocnik to odpowiednik danego oficera politycznego, albo sekretarza Podstawowej Organizacji Partyjnej – jacy byli w każdym, zakładzie, biurze, instytucji PRL. Pilnował ideologii, przyjmował donosy i organizował inwigilacje i nagonki na ideologicznie nieprawomyślnych.

W trakcie głośnego wywiadu, którego Harry i Meghan udzielili gwieździe amerykańskich programów talk-show Oprah Winfrey, książęca para powiedziała m.in., że w rodzinie królewskiej wyrażano obawy co do koloru skóry ich dziecka. Ani Meghan, ani Harry nie chcieli ujawnić, kto to powiedział, ale później sprecyzowano, że uwaga ta nie padła z ust ani królowej, ani jej męża księcia Filipa. Wielu komentatorów uważa, że zona księcia zwyczajnie nakłamała wiedząc, iż w Stanach Zjednoczonych każde oskarżenie o rasizm wywoła falę histerycznego oburzenia.

W oświadczeniu wydanym przez rodzinę królewską po wywiadzie napisano, że określono poruszone przez nich kwestie jako „niepokojące„, ale też zasugerowano, że „wspomnienia dotyczące niektórych sytuacji mogą się różnić„. To zawoalowana forma powiedzenia, że Markle kłamała. Odnosząc się później do tej sytuacji książę William zapewnił, że rodzina królewska nie jest rasistowska.

Konflikt pomiędzy księciem Harrym, jego żoną amerykańską aktorką Meghan Markle, a Pałacem Buckingham rozpoczął się po tym, jak para postanowiła porzucić obowiązki na rzecz monarchii brytyjskiej i wieść życie bogatych celebrytów. Jednocześnie chciała zachować wszystkie przywileje związane z byciem członkami rodziny królewskiej i kupczyć symbolami monarchii. Handlować towarami opatrzonymi insygniami dworu. Na to nie zgodziła się królowa Elżbietą, która pozbawiła też Markle członkostwa w rodzinie królewskiej, a Harry’ego honorowych tytułów wojskowych.

REKLAMA