Szczepionki nie pomagają w zahamowaniu transmisji wirusa. Ekspert przewiduje: „Do końca roku z maseczkami się nie rozstaniemy”

Noszenie maseczek to "diabelska głupota?" Foto: Pixabay
Maseczka. Foto: Pixabay
REKLAMA

Po wielkich kampaniach promujących szczepionki, które miały zatrzymać pandemią, teraz okazuje się, że wcale tak być nie musi. Eksperci coraz częściej zauważają, że nie są znane możliwości preparatów w kontekście transmisji wirusa. Brak skuteczności pod tym względem oznacza tyle, że wiele restrykcji utrzymywanych może być jeszcze bardzo długo.

Coraz częstsze wątpliwości w kwestii skuteczności szczepionek wobec przenoszenia wirusa skłaniają naukowców do wniosków, że kluczem do zahamowania pandemii będzie ograniczenie roznoszenia wirusa przez osoby bezobjawowe i te u których nie pojawiły się jeszcze pierwsze symptomy zakażenia.

„Nie możemy polegać na samych szczepieniach, aby kontrolować pandemię. Szczepionki są świetne, jeśli chodzi o ochronę ludzi przed chorobą COVID-19, ale nie wiemy jeszcze, jak dobrze radzą sobie z ochroną przed transmisją” – tłumaczyła dr Angela L. Rasmussen z Uniwersytetu Georgetown.

REKLAMA

Co to oznacza? Ano to, że wyczekiwane zdjęcia ze społeczeństwa restrykcji wcale nie musi nastąpić po podaniu szczepionki milionom ludzi.

– Trudno nie zgodzić się z autorami publikacji. Bezobjawowość stwarza możliwość rozprzestrzeniania różnych zakażeń, w tym także SARS-CoV-2, w populacji, z którą te osoby bezobjawowe mają kontakt. Wydaje się, że jedyną ochroną przed zakażeniem są mechaniczne środki barierowe, natomiast samo wyszczepienie populacji – pod warunkiem, że zaszczepimy ponad 70 proc. społeczeństwa – może znacząco ograniczyć przebieg pandemii. Ale na to potrzeba czasu – stwierdziła w rozmowie z abczdrowie.pl specjalistka chorób zakaźnych prof. Anna Boroń-Kaczmarska.

I tutaj zdaniem ekspertów ciągłe mutacje koronwairusa, spowolnienie kampanii szczepionkowych i niesumienne podchodzenie do przestrzegania zasad zasad sanitarno-epidemiologicznych może skutkować wydłużeniem utrzymania niektórych restrykcji. Okazuje się, że na noszenie maseczek możemy być skazani nawet przez kilka kolejnych lat.

Boroń-Kaczmarska z pełnym przekonaniem przekazała, że zakrywać nos i usta będziemy musieli nawet latem. – Trudno prognozować, ile lat dokładnie maseczki będą nam towarzyszyć. Bazując na opisie pandemii hiszpanki, pandemia COVID-19 powinna trwać około 2 lat. Ale czy tak się stanie? Koronawirusy nam, ludziom, mogą niestety spłatać jeszcze inne niebezpieczne niespodzianki. Niemniej przypuszczam, że do końca bieżącego roku z maseczkami się nie rozstaniemy – ostrzega specjalistka chorób zakaźnych.

Źródła: abczdrowie.pl, NCzas.com

REKLAMA