Książę Harry i Markle wydają fortunę na własną ochronę. To koszty porzucenia dworu i prowadzenia życia celebrytów

Książę Harry i Meghan Markle po tym jak porzucili obowiązki wobec monarchii musza wydawać fortunę na ochronę. Zdjęcie: Avalon Dostawca: PAP/Photoshot
Książę Harry i Meghan Markle po tym jak porzucili obowiązki wobec monarchii musza wydawać fortunę na ochronę. Zdjęcie: Avalon Dostawca: PAP/Photoshot
REKLAMA

Książe Harry i jego żona aktorka Markle muszą wydawać na swa ochronę nawet 3 miliony dolarów rocznie. To koszta porzucenia swych obowiązków wobec monarchii brytyjskiej i przeprowadzki za granicę.

Odkąd książę Harry oraz jego żona Markle porzucili obowiązki wobec monarchii brytyjskiej, i w praktyce stracili status członków rodziny królewskiej, „pożegnali się” także z prawem do ochrony fundowanej przez podatników. Członków rodziny królewskiej ochrania jako instytucja Policja Metropolitalna, czyli londyńska.

Kwestia ochrony była jednym z przedmiotów sporu, który wybuchł w momencie, gdy para rozstawała się z Pałacem Buckingham. Królowa nie zgodziła się, by to podatnicy opłacali ochronę parze, która chce wieść życie bogatych celebrytów – zwłaszcza, że wydatki na ochronę po przeprowadzce za ocean wzrosły niepomiernie i przy trybie życia, jakie prowadzi małżeństwo, sięgają 3 milionów dolarów rocznie. Wyliczeń dokonał magazyn Forbes, opierając się na tym jak wygląda ochrona innych znanych osób ze świata show biznesu i jakie są jej koszty.

REKLAMA

Para musi zabezpieczyć swoją posiadłość Montecito w pobliżu Beverly Hills. Oprócz elektroniki – monitoringu, alarmów, etc. – pracują tam także, przez 24 godziny na dobę, ochroniarze, którzy obciążają budżet „wyrodnej rodziny” nie tylko wynagrodzeniem, ale też kosztami utrzymania.

Dodatkowo – co potwierdzi każdy celebryta z Hollywood – potrzeby bezpieczeństwa pary wykraczają daleko poza teren ich posiadłości o powierzchni 7,4 akra. Niezbędne są też są zespoły, które sprawdzają lokalizacje przed każdą planowaną wizytą i zapewniają pojazdy, aby parę bezpiecznie eskortować.

Eksperci do spraw bezpieczeństwa prawdopodobnie stale monitorują media społecznościowe i pozostają w kontakcie z lokalną policją, aby identyfikować zagrożenia.
Kent Moyer, dyrektor generalny The World Protection Group, firmy ochroniarskiej zajmującej się celebrytami w Beverly Hills, twierdzi, że książę Harry popełnił błąd nowicjusza, kupując nieruchomość na swoje nazwisko, przez co adres rodziny jest łatwo dostępny w publicznych rejestrach. Moyer mówi, że lubi rozmieszczać drony do patrolowania granic posiadłości celebrytów w celu wykrywania intruzów, oświetlania ich, robienia im zdjęć i nagrywania filmów oraz ogłaszania, że ​​muszą opuścić posiadłość. Inni wolą psy.

Problemem jest każde wyjście z domu, gdyż wiąże się z różnymi zagrożeniami. Zespoły ochrony sprawdzają hotele, lotniska i każde inne miejsce przed kolejną, planowaną wizytą. Karawana samochodów, zwykle pojazdu prowadzącego i pojazdu z tyłu, eskortuje księcia Harry’ego lub Markle do miejsca przeznaczenia zapewniając, że w przypadku zatrzymania ruchu lub naruszenia bezpieczeństwa będą mieli wiele sposobów ucieczki.

– Każdy ruch musi być zaplanowany. Nawet zwykła wycieczka do kawiarni – mówi Anthony Davis, którego firma AD Entertainment zapewnia ochronę dla The Osbournes, Fleetwood Mac czy Billowi Idolowi. – Czy są podejrzane postacie? Czy ulica jest zajęta? Czy jest remont na drodze, która uczyniłby nas celem, gdy siedzimy w korku? Jest więc wiele zmiennych, które musisz wziąć pod uwagę, gdy jesteś odpowiedzialny za zapewnienie ochrony tak znanym osobom.

To ze względu m.in. na te koszty Markle domagała się, by jej syn miał tytuł książęcy i w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji sugerowała rasizm w Pałacu Buckingham. Tytułu książęcego nie przyznano jakoby ze względu na to, iż syn Markle i Harry’ego może mieć zbyt ciemny kolor skóry.

Z dworskich protokołów wynika, że tytuły książęce są zarezerwowane dla bardzo wąskiego grona osób. Nie należą się one m.in. potomkom drugich wnuków monarchy – w konsekwencji syn pary Archie nie otrzymał go. Gdyby dostał tytuł, jako członkowi rodziny królewskiej w sensie dworskim, przysługiwałaby mu ochrona na koszt podatników. Markle chodziło więc nie tylko o spełnienie jej snobistycznych zachcianek, ale też o pieniądze, które zaoszczędziłaby, gdyby jako nieletniego księcia Policja Metropolitalna chroniła jej syna.

REKLAMA