Korea Północna znowu w niebo śle rakiety… W ramach „dyplomacji”

Kim Dzong Un. Foto: Pixabay
Kim Dzong Un. Foto: Pixabay
REKLAMA

Informację o tym, że komunistyczna Korea Północna wystrzeliła pierwsze rakiety od czasu, kiedy Joe Biden zamieszkał w Białym Domu, podali Amerykanie. Chodzi o dwie rakiety krótkiego zasięgu. Administracja Bidena nie przykłada wagi do tego wydarzenia.

Era dialogu podjęta za prezydentury Donalda Trumpa wydaje się zamknięta. Według niektórych specjalistów Korea Północna chce rzucić wyzwanie Joe Bidenowi i dlatego Pjongjang przetestował dwie rakiety krótkiego zasięgu.

Co ciekawe, krajowe media wspomniały oficjalnie o zmianie administracji w USA dopiero w ubiegłym tygodniu. Biden podobno opracowuje „nową strategię” wobec Korei Północnej. Na razie urzędnicy amerykańscy bagatelizowali próbę rakietową. Komentowali, że próby zostały sklasyfikowane „w kategorii normalnej działalności wojsk Północy”.

REKLAMA

Korea Północna uprawia dyplomację za pomocą tego typu prowokacji, więc można to uznać za „komunikat” wysłany do Waszyngtonu. Armia Korei Południowej oceniła, że były to najprawdopodobniej pociski manewrujące. Wystrzelono je nad Morzem Żółtym w kierunku Chin, a nie Japonii, sojusznika Waszyngtonu, co podobno też ma znaczenie…

Próba rakietowa miała miejsce po wspólnych manewrach USA i Korei Południowej, a także po wizycie w Tokio i Seulu nowego Sekretarza Stanu Antony’ego Blinkena i szefa Pentagonu Lloyda Austina. Jeśli to odpowiedzi na tę podróż dyplomatyczną, to dość umiarkowane…

Przesłanie do Bidena wysłała niedawno Kim Yo Jong, wpływowa siostra Kim Dzong Una. Ostrzegła nową administrację przed próbami „rozsiewania zapachu prochu” nad Koreą Północną i dodała pod adresem Bidena nie bez pewnej ironii: „Jeśli chcesz spać spokojnie przez następne cztery lata, postaraj się nie robić niczego, co cię obudzi”…

Źródło: Le Parisien/ AFP

REKLAMA