Norwegia przedłuża zawieszenie szczepień produktem AstraZeneca do 15 kwietnia

Szczepionki AstraZeneca. Zdjęcie: EPA/JOE GIDDENS / POOL
Szczepionki AstraZeneca. Zdjęcie: EPA/JOE GIDDENS / POOL
REKLAMA

Po zawirowaniach wokół szczepionki AstraZeneca, kilka krajów europejskich wróciło „na kurs” i odwiesiło ten produkt. O nieszkodliwości tej szczepionki przekonywała ponownie m.in. Europejska Agencja Leków.

Tymczasem norweskie władze zarządzające kryzysem przedłużyły 26 marca zawieszenie szczepionki AstraZeneca przeciwko Covid aż do 15 kwietnia. Uznano za konieczne pogłębienie badań dotyczących możliwych skutków ubocznych. Chodzi zwłaszcza o zakrzepy.

„To trudna, ale uzasadniona decyzja o przedłużeniu przerwy na szczepienia AstraZeneca” – mówił Geir Bukholm, urzędnik Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego (FHI). „Uważamy, że potrzeba więcej badań nad tymi przypadkami” – dodał.

REKLAMA

W Norwegii podczas szczepienia pracowników służby zdrowia kilku z nich, w wieku poniżej 55 lat, miało nietypowe objawy zakrzepów krwi, krwotoku i spadku liczby płytek krwi po kilka dniach od przyjęcia dawki AstraZeneca. Trzech z nich zmarło. Była też czwarta ofiara, stosunkowo młoda i bez chorób towarzyszących, która zmarła z powodu wylewu krwi do mózgu.

Trudno znaleźć bezpośrednie powiązania szczepień z tymi przypadkami, ale zespół medyczny z Norwegii podejrzewa, że w tych rzadkich, ale poważnych przypadkach, doszło do zbyt „silnej odpowiedzi immunologicznej” organizmu, wyzwolonej właśnie przez dawkę szczepionki.

Dlatego uważają, że trzeba ustalić, czy istnieje związek przyczynowy między szczepieniem a tymi bardzo poważnymi skutkami ubocznymi. Za przedłużeniem przerwy w szczepieniu AstraZeneca była też m.in. Camilla Stoltenberg, szefowa FHI.

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA