Tęczowa ideologia w natarciu. Prof. Budzyńska ukarana za wykłady o rodzinie

homofobia Aktywista LGBT. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
Aktywistka LGBT. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Śląskiego postanowiła ukarać naganą prof. Ewę Budzyńską. Orzeczenie nie było jednak jednomyślne. Zdanie odrębne złożył bowiem jeden z członków ciała. To pokłosie skargi złożonej na socjolog przez studentów, którzy uczestniczyli w prowadzonych przez nią zajęciach o rodzinie. Żacy domagali się ukarania prof. za wykłady o rodzinie i nazwanie dziecka nienarodzonego „dzieckiem” – a nie „zlepkiem komórek”.

Instytut Ordo Iuris poinformował, że podczas postępowania wyjaśniającego i dyscyplinarnego doszło do licznych uchybień proceduralnych. Komisja Dyscyplinarna i Rzecznik Dyscyplinarny jednoznacznie dążyli do ukarania prof. Ewy Budzyńskiej decydując się na przeprowadzenie ostatniej rozmowy w warunkach najwyższego poziomu zagrożenia epidemicznego zgodnie z wewnętrznym zarządzeniem Rektora UŚ. I to mimo że wszystkie inne wydarzenia na UŚ zostały odwołane, a uczelnia pracuje w formie zdalnej z wyłączeniem jedynie jednostek koniecznych do zachowania ciągłości funkcjonowania.

Profesor Ewa Budzyńska jest naukowcem z niemal trzydziestoletnim stażem. Napisała wiele książek i artykułów naukowych. Na UŚ w Katowicach prowadziła zajęcia „Międzypokoleniowe więzi w rodzinach światowych”. Podczas wykładów prezentowała rodzinę, jako element struktury społecznej, a także opisywała formy, jakie przyjmowała ona na przestrzeni wieków – w zależności od kształtującej ją kultury lub religii. Studenci zostali zapoznani z wzorcami rodzin wyznających chrześcijaństwo, judaizm, islam czy hinduizm.

REKLAMA

Jednak to, co mówiła na temat chrześcijańskiej wizji rodziny, nie spodobało się zindoktrynowanym w duchu gender studentom. Ci zarzucali bowiem socjolog, że promuje „homofobię”, narzuca słuchaczom „ideologię anti-choice” oraz „antysemityzm, dyskryminację wyznaniową, informacje niezgodne ze współczesną wiedzą naukową i promowanie poglądów radykalno-katolickich”.

Tym, co rozwścieczyło „oświeconych” studentów było nazwanie nienarodzonego człowieka „dzieckiem” oraz pokazanie różnych faz jego rozwoju płodowego. Skrytykowali także przedstawienie wyników badań, które wskazują, że posyłanie dzieci do żłobków ma negatywny wpływ na ich rozwój. Jednak „najgorsza” dla lewaków była definicja rodziny jako podstawowej i naturalnej komórki społeczeństwa, opartej na związku kobiety i mężczyzny. Studenci nie mogli przełknąć także przedstawionych w prasie naukowej wyników badań na temat skutków wychowania dzieci przez osoby żyjące w homozwiązkach. Skarga zawierała także oburzenie na krytyczny stosunek prof. Budzyńskiej do eutanazji oraz rzekome szerzenie „antysemityzmu”, którego przejawem miało być przytoczenie dowcipu zaczerpniętego z kultury żydowskiej.

Braki w postępowaniu wyjaśniającym

Rzecznik Dyscyplinarny UŚ prof. Wojciech Popiołek wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie „podejrzenia popełnienia czynów uchybiających obowiązkom i godności nauczyciela akademickiego”. Jak donosi Ordo Iuris, którego prawnicy reprezentowali prof. Budzyńską, postępowanie dyscyplinarne wszczęto pomimo oczywistych braków w postępowaniu wyjaśniającym prowadzonym przez Rzecznika Dyscyplinarnego. Wojciech Popiołek przesłuchał bowiem tylko niektórych studentów, spośród tych, którzy złożyli skargę.

Okazywano także świadkom protokoły z zeznaniami poprzedników lub wydawano im protokoły z ich zeznaniami, aby na tej podstawie wyprowadzić wniosek o prawdziwości zeznań. Ponadto – mimo niewielkiego zakresu czynności przeprowadzonych w toku postępowania wyjaśniającego – został przekroczony sześciomiesięczny termin, w którym Rzecznik powinien je zakończyć. Co więcej, formalnie prof. Popiołek nie przedstawił zarzutów prof. Budzyńskiej.

Ordo Iuris wskazuje też na niejasną zmianę całego składu Komisji w trakcie postępowania dyscyplinarnego. Doszło do wykluczenia z niej członka NSZZ „Solidarność”. Komisja oddaliła wszelkie przedstawione przez obrońców prof. Budzyńskiej wnioski dowodowe. Dopuszczono więc tylko wnioski dowodowe złożone przez oskarżyciela dyscyplinarnego, którym wciąż jest prof. Wojciech Popiołek. Do wniosku Rzecznika Dyscyplinarnego o ukaranie prof. Ewy Budzyńskiej przychyliło się dwóch członków Komisji. Zdanie odrębne złożył jeden członek.

Źródło: PCh24.pl/nczas.com

REKLAMA