Zamieszki w Brystolu. Ludzie protestowali przeciwko ustawie, która da policji większe możliwości do tłumienia demonstracji [VIDEO]

Protest w Bristolu.
Protest w Bristolu. (screen/Reuters.com)
REKLAMA

Po piątkowych protestach dziesięć osób zostało aresztowanych w Bristolu w południowo-zachodniej Anglii. Ludzie wyszli na ulice, żeby sprzeciwić się nowej ustawie o policji. W oświadczeniu funkcjonariusze podali, że z tłumu leciały w nich butelki i cegły.

„Tysiące demonstrantów zebrało się w centrum miasta, ignorując ograniczenia dotyczące COVID-19, aby zaprotestować przeciwko rządowej ustawie przechodzącej przez parlament, która dałaby policji nowe uprawnienia do ograniczania protestów ulicznych” – podaje Reuters.com.

„Dziesięć osób zostało aresztowanych za przestępstwa, w tym akty przemocy, napaść na ratownika i posiadanie narkotyków klasy A” – powiedział w oświadczeniu miejscowy inspektor policji Avon i Somerset, Mark Runacres.

REKLAMA

„Przedmiotami, w tym szklanymi butelkami i cegłami, rzucano w oficerów” – dodał.

Do starć między policją a buntującymi się ludźmi doszło w Bristolu, także w miniona niedzielę. Wtedy dwóch policjantów zostało poważnie rannych, a co najmniej dwa radiowozy zostały podpalone. Zatrzymano trzy osoby.

Nowa ustawa o policji dałaby funkcjonariuszom nowe uprawnienia do nakładania ograniczeń czasowych wobec protestujących. To rozgniewało obywateli.

Widać, władze w Wielkiej Brytanii chcą się zabezpieczyć na ewentualny bunt ze strony społeczeństwa. Teraz ryzyko jest o tyle większe, że ludzie nie wytrzymują sytuacji związanej z koronawirusem.

Obywateli poruszyła też historia śmierci Sary Everard, która zaginęła 3 marca, wracając niezbyt późnym wieczorem piechotą do domu. O zabójstwo 33-latki oskarżony jest funkcjonariusz policji.

REKLAMA