Jeśli chodzi o koronarestrykcje to już w Polsce jest głupio, ale jeszcze głupiej jest chyba w Królestwie Hiszpanii. Tam państwo traktuje normalnie turystów, a swoich obywateli więzi w domach.
To się naprawdę w głowie nie mieści, co ostatnio wyczyniają zarządcy europejskich państw. W Polsce warszawski rząd zamykał już lasy i parki, a także robił masę innych głupstw.
To wszystko jednak mały pikuś przy tym, co wyczynia się w Królestwie Hiszpanii.
Otóż turyści mogą do Hiszpanii przyjechać normalnie (o ile mają negatywny wynik testu na COVID). Na miejscu zdziwią się jednak, że na plażach, czy w miejscach turystycznych Hiszpanów jest jak na lekarstwo.
Hiszpańscy obywatela mają bowiem zakaz przemieszczania się pomiędzy regionami. Mają siedzieć w swoich rodzinnych miejscowościach, a najlepiej w domach.
Gdzie tu logika? Turysta może jeździć po całym kraju i zwiedzać, a obywatel ma siedzieć w domu? Nawet w UE zauważono, że to już jest za głupie nawet, jak na unijne standardy i skrytykowano hiszpański rząd:
„Stosowane przez kraje członkowskie Unii Europejskiej środki ostrożności przeciw Covid-19 powinny być konsekwentne w odniesieniu do podróży wewnątrzkrajowych, jak i zagranicznych, gdyż rozprzestrzenianie się koronawirusa i ryzyko zakażenia jest podobne w obu rodzajach podróży” – pisze rzecznik ds. sprawiedliwości KE Christian Wigand.
Premier Hiszpanii i jednocześnie lider lewicowej Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) – Pedro Sánchez – nie widzi jednak w czym problem. W środę ponownie apelował do Hiszpanów:
– Apelujemy do mieszkańców, aby pozostali w domach i nie ruszali się ze swoich regionów.
Prawdziwy cyrk. Taką głupotę trudno będzie przebić, ale jeśli rzekoma pandemia będzie trwała jeszcze długo, to zapewne takich idiotycznych wytycznych pojawi się jeszcze kilka.
Źródło: english.elpais.com,
