Dr Basiukiewicz: Restrykcje są kompletnie bez sensu z punktu widzenia naukowego

Dr Paweł Basiukiewicz. / foto: Prt Sc YouTube: ŚwiatRolnika.info
REKLAMA

Dr Paweł Basiukiewicz, w rozmowie z portalem swiatrolnika.info na YouTube, dosadnie krytykuje politykę lockdownu i restrykcji. Wskazuje także na trwający dramat związany z paraliżem służby zdrowia w Polsce.

– Rzuciliśmy wszystkie środki na jeden front, który okazał się w przypadku Polski zupełnie paraliżujący, bo sparaliżowaliśmy całkowicie służbę zdrowia – uważa dr Paweł Basiukiewicz.

– Przerzucenie wszystkich sił na walkę z koronawirusem niestety spowodowało paraliż, na różnym etapie paraliż oddziałów tak zwanych normalnych, czy funkcjonowanie normalnej służby zdrowia – dodaje.

REKLAMA

Paraliż służby zdrowia

– Począwszy od tego, że pacjenci boją się dzwonić, bo media bomardują ich strasznymi informacjami o tym, jak ciężka to jest choroba koronawirus, żeby siedzieć w domu. Przecież tak było w marcu, kwietniu „zostań w domu”. Czyli to jest pierwszy moment paraliżu – wylicza.

– Drugim momentem paraliżu jest to, że karetka po pierwsze nie chce przyjeżdżać, czyli zespoły ratownictwa medycznego są bardziej skłonne nie przyjechać do pacjenta, który być może nie wymaga nagłej pomocy – wskazuje.

– Trzecia postać paraliżu jest taka, że funkcjonowanie oddziałów jest trudniejsze ze względu na wszystkie antypandemiczne przepisy, które są nadmiarowe – czyli konieczność chodzenia w skafandrach, dezynfekcji pomieszczeń, dezynfekcji powierzchni – nadmiernej dezynfekcji – podkreśla.

– Po prostu mamy postawioną w stan paraliżu całą ochronę zdrowia, a powinno być odwrotnie: ochrona zdrowia powinna pracować w warunkach wojennych, że robimy wszystko, żeby jak najwięcej pacjentów przyjąć. A my odwrotnie zrobiliśmy wszystko, żeby jak najbardziej się oczyścić i opróżnić. Tak to wygląda – podsumowuje dr Basiukiewicz.

Powrót do normalności

– Bazując na naszej dotychczasowej wiedzy możemy powiedzieć, że te interwencje, które polegają na zamykaniu, na restrykcji, czyli zabranianiu ludziom podejmowania różnych, normalnych dla nich aktywności, są kompletnie bez sensu z punktu widzenia naukowego, z punktu widzenia psychologicznego i lekarskiego – wskazuje lekarz.

– Każdy ma tego dosyć. Większość z nas, prawdopodobnie około połowa populacji przechorowała już koronawirusa. Mamy odporność, ta odporność jest lepiej udokumentowana niż działanie szczepionek, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby równolegle ze szczepieniem chętnych osób, po prostu dopuścić właściwie wszystkich, bo mamy już prawie osiągniętą odporność zbiorową – do normalnego funkcjonowania. Nic nie stoi na przeszkodzie – podsumowuje dr Basiukiewicz.

REKLAMA