Kasta nietykalnych. Przypadek Durczoka [VIDEO]

Foto: Tomasz Sommer Extra
REKLAMA

Kamil Durczok usłyszał wyrok za jazdę po pijanemu. Jednak tylko w zawiasach. Czy mamy w Polsce kastę nietykalnych?

Były szef Faktów TVN w końcu usłyszał wyrok za jazdę po pijanemu. Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalski skazał Durczoka na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata, pięć lat zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, 3 tys. zł grzywny i 30 tys. zł zapłaty na cel społeczny.

Po ogłoszeni wyroku nie brakło komentarzy, że wyrok ten jest skandalicznie niski. Durczok jechał pod wpływem alkoholu na autostradzie, a co więcej spowodował kolizję.

REKLAMA

Jednak sąd orzekł, że dziennikarz jest winny prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości, ale nie jest winny sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Gdyby sąd uznał zarzut za zasadny, to wyrok byłby znacznie wyższy.

Przypadek Durczoka nie jest jednak odosobniony. Nie tak dawno opinię publiczną oburzyła sprawa innego dziennikarza – Piotra Najsztuba.

Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił dziennikarza Najsztuba ws. wypadku, który mężczyzna spowodował w październiku 2017 roku. Dziennikarz potrącił wtedy przechodzącą przez pasy 77-letnią kobietę.

Śledczy chcieli, aby sąd uznał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, za co zgodnie z art. 177 Kodeksu karnego grozi do 3 lat więzienia. Jakby tego było mało auto nie miało ubezpieczenia i ważnych badań technicznych.

Sam Najsztub na sali rozpraw bronił się, że przejście dla pieszych było oświetlone tylko lampami ozdobnymi, a pokrzywdzona kobieta stała z parasolem na tle krzaków. „Była czarna na czarnym tle” – tłumaczył.

Sędzia Piotr Bojarczuk w uzasadnieniu wskazał, że biegli stwierdzili, że nie ma dowodów obiektywnych, które pozwoliłyby na rekonstrukcję zdarzenia. Natomiast śladów nie zabezpieczono tak, jak trzeba.

Do dziwnych wyroków w sprawie „elitarnych” dziennikarzy odniósł się dr Tomasz Sommer w swoim programie.

Źródło: Tomasz Sommer Extra

REKLAMA