
Do dalszych prac w komisjach sejmowych, czyli de facto do zamrażarki, został skierowany obywatelski projekt „Tak dla rodziny, nie dla gender” dotyczący wypowiedzenia tzw. konwencji stambulskiej i zobowiązania rządu do zainicjowania prac nad międzynarodową konwencją praw rodziny.
Przypomnijmy, że 17 lipca 2020 roku Marlena Maląg, rodziny pracy i polityki społecznej, zapowiedziała, że „Polska przygotowuje się do wypowiedzenia konwencji stambulskiej”.
Gdy przyszło dziś do głosowania nad obywatelskim projektem, PiS wprawdzie za pierwszym razem zagłosował przeciwko odrzuceniu projektu, ale za drugim – gdy można go było skierować do drugiego czytania – już nie był taki odważny.
Większość obozu rządzącego zagłosowała za skierowaniem projektu do komisji, gdzie może sobie leżeć i leżeć.
Za wnioskiem o niezwłoczne skierowanie do drugiego czytania tego projektu, bez odsyłania go do komisji, głosowało 40 posłów – w tym 11 z Konfederacji oraz 27 ze Zjednoczonej Prawicy, m.in. Zbigniew Ziobro, Michał Wójcik, Marcin Warchoł, Sebastian Kaleta oraz Michał Woś. Przeciw takiemu wnioskowi głosowało 400 posłów, zaś siedmiu wstrzymało się od głosu.

„Tak dla rodziny, nie dla gender” – co to za projekt?
W przygotowanie projektu zaangażowane były – Chrześcijański Kongres Społeczny Marka Jurka oraz Instytut Ordo Iuris. Projekt ustawy zakłada wyrażenie zgody na wypowiedzenie konwencji stambulskiej i zobowiązanie rządu do opracowania międzynarodowej konwencji praw rodziny.
„Wartością dodaną konwencji stambulskiej nie jest żaden przepis dotyczący ochrony osób słabych przed przemocą. Ani wprowadzenie tej konwencji, ani jej wypowiedzenie nie zmieni żadnego przepisu Kodeksu karnego (…). Wypowiedzenie tej konwencji chroni nas jedynie przed tym, co ona tak naprawdę wnosi (…), przed ideologią gender” – przekonywał 17 marca br. Marek Jurek przedstawiając projekt w imieniu jego autorów.
Jak dodawał, chce aby przyjęciu tej ustawy towarzyszyło jednocześnie zawarcie „narodowego porozumienia antyprzemocowego”.
Zgodnie z obywatelskim projektem ustawy miałby zostać powołany ponadto zespół do opracowania konwencji o prawach rodziny. Jego kadencja trwałaby trzy lata, zaś w jego skład mieliby wejść przedstawiciele resortów spraw zagranicznych, sprawiedliwości, rodziny, a także m.in. reprezentanci organizacji pozarządowych i kościołów.
Podczas debaty nad tym projektem KO, Lewica oraz Polska 2050 opowiedziały się za jego odrzuceniem w pierwszym czytaniu. Dalszych prac nad projektem chciał PiS.
Konfederacja opowiedziała się za wypowiedzeniem konwencji stambulskiej. Koalicja Polska zapowiadała zaś, że da swym posłom „wolną rękę” w głosowaniach.