Kaczyński rozkłada parasol ochronny nad Dworczykiem? „Błędy się zdarzają”

Jarosław Kaczyński i Michał Dworczyk. Foto: PAP
Jarosław Kaczyński i Michał Dworczyk. Foto: PAP
REKLAMA

Nadzorowany przez Michała Dworczyka Narodowy Program Szczepień zaliczył medialną wtopę. Tzw. totalna opozycja domaga się dymisji ministra. Prezes PiS Jarosław Kaczyński odrzuca taką możliwość.

1 kwietnia ok. 60 tys. czterdziestolatków otrzymało kwietniowe terminy szczepień przeciwko koronawirusowi. Niektórzy mieli stawić się na zastrzyk nawet następnego dnia.

Odbyło się to jednak wbrew założeniom, więc zapisy te anulowano. Chętni z grupy 40+ mają być zaszczepieni w maju.

REKLAMA

Dworczyk podczas konferencji tłumaczył, że pomyłka w zapisach to kwestia błędu systemu.

– Wszystkie osoby, które zostały zapisane na kwiecień przez błąd systemu, dostaną propozycję terminów majowych, otrzymają taką informację w dniu jutrzejszym. W ciągu jednego dnia ten błąd naprawimy i za niego bardzo przepraszamy – mówił Dworczyk.

– Drugie potknięcie związane jest z komunikacją, która zdecydowanie wczoraj powinna być bardziej efektywna, bo bez niej właśnie mieliśmy do czynienia z pewnym chaosem czy zdezorientowaniem części osób w wieku 40 i 50 lat i za te dwa potknięcia przepraszamy – dodał.

Przez media przetoczyła się burza, a Platforma Obywatelska czy Lewica domagały się natychmiastowej dymisji Dworczyka. Wiadomo, że włos z głowy ministrowi nie spadnie.

Głównie dlatego, że pozytywnie pracę Dworczyka ocenia prezes Prawa i Sprawiedliwości. Kaczyński nie ma pretensji do pełnomocnika ds. programu szczepień za powstały chaos.

Michała prezes wzywać nie musi, bo mijają się i rozmawiają w budynku przy Alejach Ujazdowskich kilka razy w tygodniu – mówi portalowi wp.pl pracownik Kancelarii Premiera.

Rozkręcanie wokół jednego systemowego błędu „afery” jest czymś absurdalnym. Błędy się zdarzają i trzeba je naprawiać. A Michał naprawia. I jeszcze potrafił przeprosić – dodaje inny rozmówca z kręgów PiS, pragnący zachować anonimowość.

Źródło: wp.pl/NCzas

REKLAMA