Kolejne szaleństwo na horyzoncie? W Niemczech u pacjenta wykryto tulawirusa

U pacjenta w Niemczech wykryto zrażenie występującym u myszy tulawirusem. Zdjęcie: YT
U pacjenta w Niemczech wykryto zrażenie występującym u myszy tulawirusem. Zdjęcie: YT
REKLAMA

W Niemczech u jednej z osób rozpoznano zakażenie tulawirusem. To jeden z pierwszych takich zdiagnozowany przypadków zarażenia wirusem typowym dla myszy polnej.

Przypadek zarażenia tulawirusem opisuje magazyn „Emerging Infectious Diseases”.Patogen należy do hantawirusów, które, podobnie jak SARS-CoV-2, są z grupy wirusów RNA.

Naukowcy z Instytutu Friedricha (FLI) przedstawili przypadek mężczyzny, który trafił do szpitala z ostrą niewydolnością nerek, lekarze od początku podejrzewali, że maja do czynienia z choroba hantawirusowa. Dalsze badania potwierdziły te obawy. „Według Instytutu Roberta Kocha (RKI) znanych jest już kilka przypadków zakażenia ludzi tulawirusami, ale dotychczas zakażenie było jedynie pośrednio wykrywane w surowicy osoby zakażonej” – opisuje wyniki badań Deutsche Welle.

REKLAMA

Teraz obawy zaczynają budzić myszy polne i inne norniki. – Ze względu na ich masowe rozmnażanie, należy dokładniej monitorować występowanie zakażeń tulawirusem u ludzi – mówi Rainer Ulrich, kierownik Krajowego Laboratorium Referencyjnego Hantawirusów u Zwierząt w FLI.

Niemieckie media podają , że potwierdzone zakażenie tulawirusem to kolejna zoonoza – choroba odzwierzęca w tym kraju w ostatnim czasie. Kilka miesięcy temu naukowcy po raz pierwszy dowiedli transmisji wysoko zaraźliwego wirusa SEOV ze zwierzęcia na człowieka.

Objawy zakażenia tulawirusem – podobnie jak innych chorób tulawirusowych – są głównie grypopodobne: wysoka gorączka, ból głowy i kończyn, a także nudności i wymioty. Patogen może także zaatakować nerki prowadząc do ich ostrej niewydolności.

W przeciwieństwie do koronawirusa tulawirus nie przenosi się z człowieka na człowieka. Dotąd nie opracowano jednak ani leków, ani szczepionki przeciwko tym wirusom. Wirus przechodzi na ludzi przez gryzonie, a do transmisji dochodzi najczęściej przez wdychanie powietrza zainfekowanego odchodami gryzoni, choć może się dostać do organizmu także poprzez uszkodzoną skórę, błony śluzowe czy przez ugryzienie.

Przy histerii jaka panuje wokół koronawirusa, każde nowe odkrycie jakiegoś patogenu u człowieka będzie ją potęgować i może prowadzić do wprowadzania ciągle nowych obostrzeń, lub przeprowadzania takich akcji jak w Danii, kiedy to urzędnicy nakazali wybicie milionów norek. Ta sytuacja pokazuje też, że histeria, podtrzymywanie jej może się nigdy nie skończyć, bo zawsze będą wykrywane jakieś nowe przypadki zarażeń, czy chorób. Nie ma to nic wspólnego z tym, że wydarza się cos nowego, tak jak koronawirus nie jest niczym nowym.

REKLAMA