Michel Houellebecq: cywilizacja, która legalizuje eutanazję, traci wszelkie prawa do szacunku

Houellebecq Fot. Wikipedia
Houellebecq Fot. Wikipedia
REKLAMA

Francuski pisarz, autor słynnej „Uległości”, rzadko zabiera głos w sprawach bieżących debat publicznych. Tym razem jednak nie wytrzymał i dość mocno skrytykował pomysł legalizacji w jego kraju eutanazji.

Projekt tzw. „wspomaganego samobójstwa” trafił do Zgromadzeniu Narodowego. Francuska centroprawica złożyła do ustawy o tzw. „terminacji życia” 3 tys. poprawek celem zablokowania tego projektu. Ustawa została na razie przegłosowana w komisji, a jej los rozstrzygnie się 8 kwietnia podczas debaty plenarnej.

Projekt nosi tytuł „prawo do wolnego wyboru końca życia”, a sprawozdawcą jest deputowany Olivier Falorni z centrolewicowej grupy Libertes et Territoires (frakcja, która wyszła z prezydenckiej partii LREM). Propagatorzy eutanazji mówią, że chcą skończyć z „hipokryzją” i „turystyką eutanazyjną” do sąsiednich Belgii czy Szwajcarii. Warto zwrócić uwagę, że to dokładnie taka sama argumentacja, jak w przypadku zwolenników aborcji.

REKLAMA

Ustawa zawiera sześć artykułów. Obecnie we Francji obowiązuje ustawa Claeysa-Leonettiego z 2016 r. o przerywaniu „uporczywego podtrzymywania życia”. Stworzono ja – jak się okazuje – jako „wstęp” do właściwej eutanazji. Wątpliwości, dotyczące proponowanych zmian w prawie, mają jednak nawet politycy rządzącej partii prezydenckiej LREM.

Michel Houellebecq dołączył do dyskusji i wyjaśnił, że jest absolutnie przeciwny eutanazji, którą uważa za bezprecedensowy przełom w antropologii. Kwestia eutanazji – dodajmy – pojawiała się także w jego książkach.

Pisarz zabrał głos na łamach „Le Figaro”. W tekście przedstawił podstawowe argumenty przeciw eutanazji. Stwierdził, że lepsze jest nawet w pewien sposób „zredukowane” życie, niż jego całkowity brak.

Sami Francuzi – twierdzi pisarz – są niedoinformowani. Tak przynajmniej wynika z prowadzonych wśród nich badań opinii publicznej. Zadaje się w nim pytanie – czy wolałbyś, aby pomóc ci umrzeć, czy wybrałbyś spędzanie reszty życia w straszliwym cierpieniu? Zdecydowana większość wybiera to pierwsza. Wynika z tego, że nie mają oni pojęcia o możliwościach uśmierzania bólu i opieki paliatywnej.

Pisarz dodaje, że eutanaziści po prostu oszukują ludzi. Kłamią o „współczuciu”, gdy w rzeczywistości za ich projektem stoją względy czysto utylitarne i ekonomiczne. Proeutanazyjna propaganda korzysta też ze znanych schematów. Pierwszy to np. przewracane kostki domina. Wmawia się Francuzom, że są opóźnieni w temacie i są w tyle za Belgią, Holandią, czy Luksemburgiem.

Dodajmy, że – podobnie jak propagatorzy aborcji – eutanaziści mówią też o „nielegalnych eutanazjach”, czy „eutanazyjnej turystyce”. Takie przypadki mają być argumentem za jej legalizacją. Tymczasem Houellebecq nie ma wątpliwości, że „cywilizacja, która legalizuje eutanazję, traci wszelkie prawa do szacunku”.

REKLAMA