Hołownia w odmętach paranoi. Uważa, że jego życie jest na łasce Kaczyńskiego

Hołownia skorzystał z błędów w systemie i wepchnął się w kolejkę przed bardziej potrzebującymi. Zdjęcie: Twitter
Hołownia skorzystał z błędów w systemie i wepchnął się w kolejkę przed bardziej potrzebującymi. Zdjęcie: Twitter/Jacek Bartosiewicz
REKLAMA

Szymon Hołownia po ostatniej kompromitacji z wpychaniem się na szczepienie doznał wzmożenia medialnego. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” oznajmił, że jego życie zależy tylko od kaprysu Kaczyńskiego. Lider ruchu swojego własnego imienia mówił o „naszym” życiu, ale nie wiadomo kogo oprócz siebie miał na myśli.

Tuz przed świętami Wielkiej Nocy Hołownia skompromitował się i chwalił się , że dzięki wykorzystaniu luki w systemie udało mu się wepchnąć na szczepienia przed bardziej narażonymi. Jak to człowiek znany z konferansjerki, zrobił z tego wydarzenie medialne i zapozował do zdjęcia z dyplomem „Dzielny pacjent” jakie daje się przedszkolakom, którzy nie popłakali się przy zastrzyku.

Teraz chcąc przykryć swe żenujące zachowanie doznał wzmożenia medialnego i udziela się gdzie może. M.in w „Gazecie Wyborczej”, która przeprowadziła z nim wywiad. Tych, którzy krytykują go za obłudę i wpychanie się na sczepienia Hołownia wysyła do Pacanowa.

REKLAMA

– Tych wszystkich, którzy próbują budować porównania z Maderą, odesłałbym raczej do politycznego Pacanowa, gdzie kozy kują – powiedział. Nawiązał do wyjazdu Ryszarda Petru na Maderę w czasie gdy jego towarzysze z Nowoczesnej w protestach przeciwko czemuś tam, okupowali chcieli Sejm. To obłudne zachowanie miało zakończyć polityczną karierę Petru.

Hołownia oznajmił też, że jego i jakichś bliżej nieokreślonych osób życie zależy od Kaczyńskiego. Jak lider Pis zechce to Hołownia żył nie będzie – uważa Hołownia.

Oni mają w ręku nie pilot do telewizora, oni mają w ręku nasze życie i naszą śmierć. Na jakim fundamencie opiera się teraz ta odpowiedzialność za nasze życie i naszą śmierć? Myśl, fantazja i głębokie przekonanie jednego człowieka, Jarosława Kaczyńskiego. Doprowadziliśmy nie do sytuacji, w której jedna albo inna partia polityczna wygrała wybory w Polsce, tylko doprowadziliśmy do tego, że życie i śmierć ludzi zależą od kaprysu, fantazji i myśli politycznej w danym momencie jednego człowieka – mówi Hołownia, lider ruchu Hołownia.

Z jakichś powodów uważa, iż sprawił ze Kaczyński jest panem życia i śmierci ludzi. Nawet jeśli rozumieć to jako przenośnie publicystyczną, to poziom egzaltacji u Hołowni wydaje się się przekraczać granice normalności. Zwłaszcza, że okazuje się, że Hołownia nie może żyć bez wywiadów Kaczyńskiego.

To jest naprawdę nienormalne, że my wyczekujemy jak kania dżdżu kolejnych wywiadów Jarosława Kaczyńskiego, udzielanych raz na dwa miesiące czy raz na kwartał, i komentatorzy próbują następnie przez trzy dni wyczytywać sens spomiędzy wierszy.

Nie wiemy z kim Hołownia wyczekuje wywiadów Kaczyńskiego, ale zgadzamy się znim że to nienormalne. Hołownia wyraźnie ma obsesję na punkcie wiceprezesa PiS. – To jest Rzeczpospolita Polska – dumny, 38-milionowy kraj, a nie prywatna satrapia wicepremiera, który będzie teraz namaszczał, a później odwoływał święcenia, których sam udzielił. W głowie się to po prostu nie chce zmieści – mówi.

To się rzeczywiście w głowie nie mieści, że lider jakiegoś ruchu politycznego może być pobudzony jak licealista i opowiadać brednie o jakiejś satrapii i życiu i śmierci zależnych od kaprysu satrapy. Kaczyński ma dużą władze i zapędy, by jak najwięcej kontrolować. PiS to partia socjalistyczna, która uważa, że urzędnicy powinni mieć jak najwięcej władztwa. Jednak opowiadanie o satrapii, o tym, ze Kaczyński jest panem życia i śmierci świadczy, iż Hołownia ma wielkie problemy z rozpoznawaniem rzeczywistości. Nawet jeśli dla potrzeb politycznych przesadza, to pokazuje swój całkowity brak emocjonalnej i intelektualnej stabilności. Jest infantylny, pobudzony, egzaltowany jak nastolatek, jak konferansjer na scenie, który uważa, że trzeba nakręcać nastrój i nie może powstrzymać się od podskakiwania, popiskiwania, krzyków i głupich min. A czasami beczy pod publikę jak w tych wszystkich show o smażeniu na patelni, tańczeniu, czy wykonywaniu sztuczek na rurze.

Hołownia zadeklarował też, że gotów jest zostać premierem. –Niektóre ostatnie sondaże są dla pana bardzo pozytywne: czy chciałby pan i gotów byłby pan zostać premierem? – pyta Hołownie Dorota Wysocka-Schnepf. – Jeżeli ludzie tak zdecydują, to oczywiście odpowiedzialność trzeba wziąć. I ja jestem gotów. Gotowi są moi współpracownicy, bo przecież to nigdy nie jest gra pojedyncza, to zawsze jest gra zespołowa. Zespół pracuje na ciebie, ty pracujesz na zespół. Wierzę, że taki scenariusz się ziści.

Nawet nie chce nam się tego komentować. Dzielny pacjent, cwany Szymuś premierem. Dawać tu Marcinkiewicza.

REKLAMA