Totalna opozycja cieszy się z odrzucenia polskich kandydatów do ETPC. Ich „winą” był brak kooperacji z Sorosem?

Trybunał Praw Człowieka
Siedziba ETPC w Strasburgu. Gotowi do wystrzelenia kosmos. / Zdjęcie: Wikipedia
REKLAMA

W Internecie zaroiło się od wpisów polityków KO i Lewicy, którzy nie kryją zadowolenia, że trójka kandydatów zgłoszonych przez rząd RP do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka została zakwestionowana przez „Doradczy Panel Ekspertów Rady Europy”.

Kandydatami byli Aleksander Stępkowski (rzecznik Sądu Najwyższego i były wiceminister oraz współzałożyciel instytutu Ordo Iuris), współpracująca od lat z ETPC prof. dr hab. Elżbieta Karska (prywatnie żona europosła PiS prof. Karola Karskiego) oraz dr Agnieszka Szklanna, doktor nauk prawnych, specjalizująca się w międzynarodowym prawie publicznym.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych przesłało do Strasburga listę z ich nazwiskami w marcu tego roku. Teraz odwalono ich już na etapie wstępnym. Decyzja dość bezczelna ze strony sitwy, która przez lata akceptuje wszystkich kandydatów, którzy przewinęli się przez fundacje Georgesa Sorosa? Chodzi nawet wysokich rangą pracowników „Otwartego Społeczeństwa” i jego pochodnych. Ci sędziowie później orzekają w sprawach zgłaszanych przez te same organizacje i popadają w konflikty interesu.

REKLAMA

Zgłoszeni kandydaci mają solidne doświadczenie i dorobek naukowy. Brakuje im jednak „placetu” ze strony organizacji Sorosa? Cała sprawa pokazuje pewien upadek i degenerację instytucji paneuropejskich. Radość opozycji, że PiS poniosło tu „porażkę” jest dość kretyńska. ETPC okazuje się powoli porażką normalności.

Trybunał został utworzony w 1959 r., a jego siedziba mieści się w Strasburgu. Jest organem Rady Europy. Składa się z 47 sędziów – po jednym z każdego państwa strony Konwencji Praw Człowieka. Dziewięcioletnia kadencja obecnego przedstawiciela Polski sędziego Krzysztofa Wojtyczka upłynie w październiku.

REKLAMA