„Mozart” kasiarzy wpadł na gorącym uczynku i został aresztowany w środę 7 kwietnia – ujawniła francuska prokuratura. 57-letni włamywacz był znany policji z tego, że używając narzędzi laryngologicznych (otoskopu) otwierał wszystkie zamki i sejfy.
Profesja upada, bo „Mozart” został aresztowany w czasie kradzieży… dwóch kartonów papierosów. Dokonał włamania w 17. dzielnicy Paryża, ale łup był wyjątkowo skromny. Deklasacja…
Dzięki otoskopowi włamywał się wcześniej do wielu do paryskich mieszkań z taką precyzją, że policja nie znajdowała śladów włamania. Zamki nie nosiły śladów żadnych uszkodzeń i bywało, że okradzeni właściciele mieli problemu z agentami ubezpieczeniowymi.
7 kwietnia jednak wpadł. Tajniacy policyjni zauważyli na ulicy mężczyznę, którego zatrzymywali już w 2016 roku, czyli właśnie słynnego „Mozarta włamywaczy”. Zaczęli go śledzić aż do 17. dzielnicy Paryża. Tam wszedł do budynku razem z 40-letnim wspólnikiem. Dwie osoby wyszły po 20 minutach dużą torbą. Policja postanawia ich zatrzymać.
W torbie znaleziono tylko dwa kartony papierosów skradzione z mieszkania. Mieli jednak przy sobie wytrychy, a w furgonetce rękawiczki, urządzenia dezaktywujące alarmy i słynny laryngologiczny otoskop.
Według policyjnego źródła, ten 57-latek jest jednym z ostatnich francuskich włamywaczy w „starym stylu”, który jest nadal aktywny. Może pora na emeryturę?
Czasy się bowiem zmieniają. Wyrafinowany włamywacz kradnie papierosy, a niemal w tym samym czasie w ekskluzywnej dzielnicy Paryża dokonano napadu na jubilera w hotelu George V. Bez klasy, ale skutecznie.
Dwóch zbirów podjechało pod sklep skuterem TMax. Jeden z nich wpadł do jubilera i sterroryzował pracowników pistoletem. Rozbił gabloty siekierą i zagarnął łup wartości… 100 000 euro. Ci brutalni włamywacze uciekli i są nadal poszukiwani. „Mozart” siedzi.
Źródło: France Info