
W sieci pojawiła się relacja jednego z internautów z wizyty w podziemiu fryzjerskim. Klientowi nasunęły się skojarzenia z czasami II wojny światowej i ówczesną konspiracją. Sprawę skomentował też polityk Konfederacji Sławomir Mentzen.
Jak relacjonował internauta, fryzjer zadzwonił do niego z pytaniem, czy mimo koronaobostrzeń chce nadal się ostrzyc. Miał bowiem umówioną wizytę na 31 marca na 16.30.
– Jak jest taka możliwość, to tak, przyjedzie ktoś do mnie na mieszkanie? – pytał klient.
Fryzjer odparł jednak, że nie przyjedzie. Zaproponował jednocześnie nowy termin – 1 kwietnia o 5.15 rano. – Proszę przyjść do nas do lokalu, niech pan przyjdzie na piechotę albo zostawi auto gdzieś dalej. Wpuścimy pana od zaplecza o 5.15. Jak będzie pan widział jakąś policję w pobliżu, to proszę zadzwonić i nie wchodzić do lokalu. Po strzyżeniu nasz pracownik bezpiecznie pana wyprowadzi – zobaczy czy gdzieś nie ma policji zanim pan wyjdzie z lokalu – mówił fryzjer. Przestrzegł też, by klient nie przychodził wcześniej, ale równo o 5.15.
Całą historię internauta podsumował stwierdzeniem, że „czuje się w takiej konspiracji jakby co najmniej uczestniczył w zamachu na Hitlera”.
Do zamieszczonej w internecie relacji odniósł się też dr Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji. „Wnuki nam nie uwierzą, w jakim cyrku my żyliśmy” – napisał polityk.
Wnuki nam nie uwierzą w jakim cyrku my żyliśmy. pic.twitter.com/nngiUU1XPL
— Sławomir Mentzen (@SlawomirMentzen) April 11, 2021
Źródło: Twitter