
Para młoda powinna teraz wystąpić do sądu o srogie odszkodowanie, takie by pokryło zarówno kolejne wesele, jak i podróż poślubną, ale taką dookoła świata najlepiej – skomentował Artur Dziambor przerwane przez policję wesele w Malanowie.
Policja oraz sanepid pojawili się w sobotę około godziny 19 w sali weselnej w Malanowie w Wielkopolsce.
Na miejscu wylegitymowano 81 osób, uczestników zdarzenia, członków zespołu muzycznego oraz obsługi.
– Ten incydent będzie przedmiotem policyjnego dochodzenia. Wobec właściciela obiektu sanepid wydał decyzję o zaprzestaniu działalności polegającej na organizowaniu imprez okolicznościowych i zgromadzeń, decyzja ta miała rygor natychmiastowej wykonalności. W związku z tym wszystkie osoby obecne w lokalu musiały go opuścić – powiedział Latuszewski.
Interwencja zakończyła się po czterech godzinach. Policja badała możliwość popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzaniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej.
Za takie „przestępstwo” grozi nawet ośmioletnie więzienie.
Dziambor komentuje przerwane wesele
Do sytuacji z Malanowa odniósł się poseł Konfederacji, Artur Dziambor.
Zamieścił zdjęcie policyjnej interwencji, które podpisał: „Patrzę na to zdjęcie i cisną mi się na klawiaturę słowa, wiecie o które mi chodzi”.
„Para młoda powinna teraz wystąpić do sądu o srogie odszkodowanie, takie by pokryło zarówno kolejne wesele, jak i podróż poślubną, ale taką dookoła świata najlepiej. Liczę na uczciwe sądy w takich sprawach” – wskazał poseł.
„Ta paranoja niedługo się skończy. Pamięć po tym jak zachowywała się władza wykorzystująca swój monopol na przemoc i swoich funkcjonariuszy, aby uprzykrzać ludziom życie pozostanie” – zakończył Dziambor.