To już powtórka z ubiegłego roku. Kolejna noc rozruchów i rabunków w Minneapolis [VIDEO]

Kolejna noc rozruchów na przedmieściach Minneapolis. Zdjęcie: PA/CHRISTIAN MONTERROSA Dostawca: PAP/EPA.
Kolejna noc rozruchów na przedmieściach Minneapolis. Zdjęcie: PA/CHRISTIAN MONTERROSA Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Na przedmieściach Minneapolis w Minnesocie w USA, pomimo godziny policyjnej, doszło we wtorek wieczorem do kolejnych starć z policją podczas rozruchów, dla których pretekstem zastrzelenie w niedzielę przez policjantkę w czasie próby aresztowania nieuzbrojonego poszukiwanego listem gończym czarnoskórego mężczyzny. Ponad 60 osób zatrzymano.

Oddziały prewencji policji rozpędziły ok. 800-1000 osób, które demonstrowały przed komisariatem w miejscowości Brooklyn Center, pomimo godziny policyjnej obowiązującej od godz. 22 czasu lokalnego.

Policja zatrzymała ok. 60 osób i użyła granatów hukowych, a protestujący odpowiedzieli butelkami z wodą i cegłami.

REKLAMA

Jak informuje agencja Reutera, policjantka, która śmiertelnie postrzeliła 20-letniego Daunte’ego Wrighta oraz szef policji, który powiedział, że Wright zginął przez przypadek, zrezygnowali we wtorek z pracy w obliczu rozruchów.

Burmistrz Brooklyn Center, Mike Elliott, poinformował, że te dwie osoby odeszły z pracy dzień po tym, jak szef policji powiedział reporterom, że funkcjonariuszka, która zastrzeliła Wrighta przez pomyłkę wyciągnęła broń zamiast paralizatora.

Burmistrz przekazał, że rada miasta podjęła uchwałę wzywającą do zwolnienia zarówno szefa policji Tima Gannona, jak i policjantki Kim Potter. – Mam nadzieję, że to przyniesie społeczności trochę spokoju – powiedział Elliott.

Była to trzecia z kolei noc podobnych rozruchów. Do miasta ściągnęły bojówki rasistowskiej, marksistowskiej organizacji BLM. Doszło więc do napadów, podpaleń, rabowania sklepów, niszczenia biznesów. Do rozruchów prowokowanych przez faszystów z Antify doszło tez w Portland.

W poniedziałek policja opublikowała film z kamer funkcjonariuszy, na którym widać, jak po usłyszeniu, że zostaje zatrzymany w związku z nakazem aresztowania, Wright zaczyna stawiać opór policjantom i próbuje wsiąść z powrotem do swojego samochodu; następnie funkcjonariuszka wyjmuje pistolet i grozi mężczyźnie, że użyje paralizatora. Po chwili oddaje strzał.

Kiedy Wright odjeżdża, kobieta krzyczy z niedowierzaniem, że go postrzeliła. Samochód, którym kierował mężczyzna, zderzył się z innym kilka przecznic dalej, a Wright zmarł niedługo potem w wyniku rany postrzałowej w klatkę piersiową.

Do śmierci Wrighta doszło zaledwie kilkanaście kilometrów od miejsca, w którym w maju 2020 r. zginął George Floyd. Mężczyzna zmarł podczas zatrzymania policyjnego, co wywołało wielkie rozruchy w całych USA.

Zdemolowano dzielnice wielu miast, zniszczono i spalono tysiące biznesów, kilkanaście osób poniosło śmierć. Zamieszki były podsycane przez Demokratów i media. Chaos i przemoc na ulicach miały pomóc w wyborach prezydenckich.

REKLAMA