Strzelanina pod szpitalem paryskim to porachunki bandyckich gangów z Marsylii

Fot. ilustr. zamach w Paryżu Twitter Lamine
REKLAMA

Zamordowany w poniedziałek 12 kwietnia w szpitalu w Paryżu Hamza Djouhoud to ofiara porachunków słynnych gangów z Marsylii. Ofiara miała 33 lata, pochodziła z Vitrolles i była świetnie znana w kartotekach policji.

„Rodzeństwo Djouhoud jest znane naszym służbom. Hamza był jednym z szefów handlu narkotykami w regionie Marsylii, a także animatorem wyrównywania bandyckich porachunków, które przez wiele lat przynosiły krwawe żniwo na południu Francji” – mówią źródła policyjne.

Hamza Djouhoud został zabity w 16. dzielnicy Paryża. Policja jest przekonana o ciągu dalszym porachunków bandytów. Przypomina, że zabity w 2017 oku był podejrzewany o pośrednictwo handlu narkotykami między Korsyką a kontynentem. Teraz został zastrzelony na z pistoletu maszynowego. Dwie kule w głowę wystrzelił mężczyzna, który uciekł później na skuterze.

REKLAMA

Był to kolejny zamach na jego życie, tym razem udany. Wcześniej próbowano go zabić w Hiszpanii. Sam Hamza Djouhoud był sam zamieszany w dwa zabójstwa w 2011 i 2014 roku. Wydano za nim międzynarodowy nakaz aresztowania za zabicie Sofiana Hamamiego, 36-latka, po którym pijany przejechał kilkakrotnie swoim Audi na parkingu nocnego klubu w Aix-en-Provence.

Podejrzewano go również, że brał udział w walce o terytoria handlu narkotykami w Marsylii. Dokonano tam kilku zabójstw, a ofiary znajdywano zwęglone w samochodach. Sprawca zabójstwa nadal przebywa na wolności. W trakcie swojej akcji poważnie zranił także 33-letnią Khedidję R. z ochrony szpitala Henry-Dunant w Paryżu.

Źródło: Le Point/ Actu 17

REKLAMA