Ukraina jest „beczką prochu”. MSZ państw bałtyckich z wizytą solidarności. Scenariusze interwencji

Rosyjscy żołnierze. Zdjęcie ilustracyjne. (Zdj. PAP/Leszek Szymański)
Rosyjscy żołnierze. Zdjęcie ilustracyjne. (Zdj. PAP/Leszek Szymański)
REKLAMA

„Moskwa otwarcie grozi Ukrainie zniszczeniem” – powiedział na konferencji prasowej szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kuleba. Tymczasem Rosja coraz mniej się bawi w dyplomację i oskarża Stany Zjednoczone i NATO o przekształcenie Ukrainy w „beczkę prochu”.

Kijów obawia się, że będzie chciała ją zdetonować. „Otwarcie grożą Ukrainie wojną i niszczą państwo ukraińskie” – mówił ukraiński minister na wspólnej konferencji prasowej ze swoimi trzema kolegami z krajów bałtyckich.

Wizyta w Kijowe MSZ państw nadbałtyckich to manewr przypominający wizytę prezydentów w Gruzji za czasów Lecha Kaczyńskiego. Teraz te z mówią o wyrażeniu swojej solidarności.

REKLAMA

Waszyngton pociesza się, że Moskwa „nie chce bezpośredniego konfliktu” ze Stanami Zjednoczonymi, bo tak twierdzi wywiad USA. Jest kilka ostrzeżeń dyplomatycznych Jednak okręty amerykańskie właśnie zrezygnowały z wpływania na Morze Czarne. Miały wpłynąć na ten akwen 14 i 15 kwietnia przez cieśniny Dardanele i Bosfor. Rosja uznała tę decyzję za „nieprzyjazną prowokacją”. Urzędnicy amerykańscy mówią, że zostali… źle zrozumiani.

Tymczasem eksperci mówią, że rosyjska armia może przeprowadzić desant na południu Ukrainy, zaatakować na wszystkich frontach albo oficjalnie wkroczyć do Donbasu i jawnie wspierać bojowników. Tak prognozuje analityk wojskowy Jigal Lewin.

Scenariusze interwencji

Izraelski ekspert przedstawia trzy scenariusze rosyjskiej interwencji. Według pierwszego z nich Rosja oficjalnie wkracza do Donbasu, ale do walki ruszają tylko oddziały samozwańczych republik. Różnica do stanu obecnego będzie w tym, że rosyjskie wojska otwarcie będą wspierać bojowników. Dodatkowo zabezpieczać ich logistycznie i dostarczać nową broń.

Drugi scenariusz to utworzenie przez Rosję „kotłów” i wysadzenie desantu na południu Ukrainy. „W tym wariancie ukraińskie zgrupowanie zostaje zmuszone do walki, której celem jest jego całkowite rozbicie. Nie wykluczone, że w celu zajęcia nowych terytoriów. Po rozbiciu ukraińskiego zgrupowania będzie możliwe wysadzenie morskiego desantu na południu i zajęcie wodnych zasobów dla Krymu.

Scenariusz trzeci, najbardziej „fantastyczny”, zakłada atak Rosji na wszystkich frontach. Zmuszą wtedy Ukrainę do „pokoju”. Ukraiński wywiad wojskowy podaje, że na początku marca przy granicy ukraińskiej rozlokowane były wojska Rosji w składzie dwóch armii sił powietrznych, obrony powietrznej oraz Floty Czarnomorskiej. W stanie gotowości było 28 batalionowych grup taktycznych. Na kierunkach operacyjnych orłowsko-woroneskim, dońskim i krymskim. Łącznie rozlokowanych było 89 tys. osób.

Wywiad twierdzi, że orientacyjnie zakończenie rozlokowywania rosyjskich sił i sprzętu w pobliżu granicy z Ukrainą i na Krymie oczekiwane jest 20 kwietnia. Wtedy Rosja skoncentruje tam do 110 tys. wojskowych.

Źródło: AFP: Le Figaro/ PAP

REKLAMA