Od stycznia 20121 roku odnotowano we Francji 63 ataki na komisariaty policji. Wciąganie policyjnych patroli w zasadzki w tzw. „trudnych dzielnicach” to już z kolei niemal codzienność. Teraz po atakach na komisariaty w Sarcelles, w Meyzieu koło Lyonu, w Enghien-les-Bains, czy w Champigny-sur-Marne, młodzi bandyci z przedmieść poszli o krok dalej.
Zaatakowali koszary zmotoryzowanej żandarmerii w Melun. To już nowy wymiar miejskiej guerilli.
Pierwsze strzały z wyrzutni rac oddano 13 kwietnia około godziny 22:40 w kierunku budynku przy Avenue de Corbeil w Melun.
Policja szybko interweniowała, ale grupa około dwudziestu osób skierowała ogień i na nich.
Po fakcie uciekli. Nie doszło do żadnych zatrzymań, nie odnotowano również obrażeń ani poważnych zniszczeń. Śledztwo prowadzi policja z Melun.
Incydent jakich wiele, jednak wybór obiektu ataku, pokazuje, że „młodzież” z imigranckich blokowisk wyraźnie się w czasie pandemii nudzi. Warto dodać, że przecież od godziny 19 obowiązuje tam godzina policyjna…
Les attaques contre nos forces de l’ordre sont désormais quotidiennes. Comment peut-on continuer à accepter que l’uniforme républicain soit attaqué et sali tous les jours. Remettre la France en ordre, avec Marine Le Pen ! https://t.co/0ldVzn1bBR
— Hélène Laporte (@HeleneLaporteRN) April 14, 2021
🇫🇷 #Melun : Lundi 12 avril, en fin de soirée, la caserne de #gendarmerie de Melun (Seine-et-Marne) a été attaquée par des tirs de mortiers d’artifice.
▫️L’enquête a été confiée au commissariat de Melun. pic.twitter.com/4GwpjnZIbW
— Alerte France (@AlerteFR) April 14, 2021
Źródło: Le Figaro/ VA