Kaczyński nie jest już prezesem PiS? Wybory prezesa nie odbyły się

Jarosław Kaczyński. Foto: PAP
Jarosław Kaczyński/Foto: PAP
REKLAMA

Pojawiły się wątpliwości co do tego, czy Jarosław Kaczyński wciąż jest – w świetle prawa – prezesem PiS.

Możliwe, że po raz kolejny Trybunał Konstytucyjny przysłowiowo wsadził PiS na minę. Po tym bowiem, jak TK uznało, że przepis ustawy o RPO, który pozwolił Adamowi Bodnarowi pozostać na stanowisku do czasu wyboru nowego Rzecznika, jest niezgodny z Konstytucją RP, niektórzy zauważyli, że Jarosław Kaczyński sprawuje funkcję prezesa PiS na tej samej zasadzie, co ustępujący Rzecznik.

Statut Prawa i Sprawiedliwości można zinterpretować tak, jak TK zinterpretowało Konstytucję. W taki przypadku Kaczyński nie byłby prezesem partii rządzącej od 2 lipca 2020 roku. Wtedy bowiem miał się odbyć kongres wyborczo-statutowy ugrupowania, ale – ze względu na pandemię – się nie odbył.

REKLAMA

Z tych samych powodów zresztą doszło do rokoszu Adama Bielana w Porozumieniu – europoseł zarzucił Jarosławowi Gowinowi, że sprawuje funkcje prezesa nielegalnie.

Sprawę komentuje dla „Wirtualnej Polski” zastępca rzecznika PiS – Radosław Fogiel. Polityk broni oczywiście pozycji Jarosława Kaczyńskiego.

– Po pierwsze prezes PiS nie jest organem konstytucyjnym i jego kadencja nie jest wpisana do Konstytucji. A po drugie akurat w naszym statucie jest jasno napisane, że owszem, kadencja władz partii, w tym jej prezesa, trwa cztery lata, ale z zaznaczeniem, że trwa de facto do momentu wyboru nowych władz – twierdzi wicerzecznik.

Anonimowi posłowie Prawa i Sprawiedliwości uważają jednak, że przepisy wcale nie są tak jasne w tej sprawie, jak przedstawia to Fogiel.

– Być może wystarczy dokładniej wczytać się w statut i wątpliwości zostaną rozwiane – przekonuje współpracownik prezesa PiS.

– Zapis jest jasny. Kadencja co do zasady trwa 4 lata, ale trwa równocześnie do wyboru nowych władz. Ze względu na pandemię nowe wybory póki co nie mogą się odbyć, więc kadencja obecnych władz partii trwa – zgodnie ze statutem. Nie ma tutaj złamania statutu i nikt nie powinien podważać istoty jego zapisów. Nie ma tu dysonansu, nie ma żadnych aktów prawnych niższego rzędu niż statut, które mogłyby stać z nim w sprzeczności – dodaje.

Źródło: „Wirtualna Polska”, NCzas

REKLAMA