W odmętach lewicowego zakłamania. Marksistka, założycielka BLM, właścicielką licznych posiadłości

Deklarująca się jako marksistka, obrończyni czarnoskórych, założycielką BLM okazała się szczęśliwą posiadaczka co najmniej 4 domów. Zdjęcie: EPA/PAUL BUCK Dostawca: PAP/EPA.
Deklarująca się jako marksistka, obrończyni czarnoskórych, założycielką BLM okazała się szczęśliwą posiadaczka co najmniej 4 domów. Zdjęcie: EPA/PAUL BUCK Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Patrisse Cullors, jedna z założycielek Black Lives Matters, i zdeklarowana marksistka została zdemaskowana jako posiadaczka kilku posiadłości rozrzuconych po całych Stanach Zjednoczonych. Teraz broni swego „imperium” twierdząc, że jest atakowana z powodów rasistowskich, seksistowskich i homofobicznych.

Jak na lewicowa działaczkę, deklarującą się jako marksistka i obrończyni głównie ubogich czarnoskórych, Patrisse Cullors wiedzie bardzo wystawne życie. Jest właścicielką co najmniej 4 domów. Wiadomo, że ma warty co najmniej 1,5 dolarów dom w pobliżu Los Anegeles w Topanga Canyon. Według spisu, 88 procent mieszkańców tej okolicy to biali, a 1,8 procent czarnoskórzy. Od 2016 roku lewicowa i rasistowska działaczka zakupiła kolejne 3 domy, razem warte co najmniej 3 miliony dolarów.

Jedna z posiadłości to ranczo w Conyers w stanie Georgia, z domem z własnym basenem i hangarem dla samolotów. Jak informuje dziennik „New York Post”, Cullors kupiła również dwa inne domy w Los Angeles, w tym posiadłość z trzema sypialniami w Inglewood za 510 000 dolarów i dom z czterema sypialniami w południowym Los Angeles za 590 000 dolarów.
Gazeta twierdzi, że Cullors „przyglądała się nieruchomości w niezwykle ekskluzywnym kurorcie Albany pod Nassau na Bahamach, gdzie domy mają Justin Timberlake i Tiger Woods”.

REKLAMA

Lewacka działaczka została zaatakowana za swa hipokryzję nawet przez swoich współtowarzyszy z organizacji Black Lives Matters. Szef nowojorskiego oddziału Hawk Newsome, wezwał do zbadania finansów Cullors. Zwłaszcza, że ubiegły rok okazał się czasem żniw. Marksistowska i rasistowska organizacja, która po śmierci George’a Floyda organizowała zamieszki w wielu miastach USA, plądrowanie, grabienie biznesów zebrała aż 90 milionów dolarów. Fundacja Black Lives Matter Global Network, której szefową jest właśnie Patrisse Cullors oznajmiła, że od 2019 roku nie otrzymała ona żadnych pieniędzy, a wcześniej dostała 120 tysięcy dolarów za organizacje wydarzeń, przemówienia, etc.

O ile finanse samej Cullors mogą nie budzić wątpliwości, bo podpisała lukratywny kontrakt z Warner Bros, a jej wspomnienia murzyńskiej działaczki bardzo dobrze się sprzedały, o tyle wskazywana jest jej hipokryzja i kwestionowane są finanse całej organizacji. Jak donosi „Politico” lokalni działacze nie powąchali nic z tych wielkich strumieni dziesiątków milionów dolarów, które tylko w 2020 roku popłynęły do centrali BLM. Wielu z lokalnych aktywistów narzeka, że angażują się, więc nie pracują i nie mają nawet środków na własne utrzymanie

Marksistowska działaczka tłumaczy, że potrzebuje tych wszystkich domów, by wspomóc swą rodzinę. Sama związana jest z inna współzałożycielką BLM Janaya’a Khan, która jest jej mężą czy jakoś tak. Cullors odpowiada na krytykę twierdząc, że ma podłoże rasistowskie – bo jest murzynką, seksistowskie, bo jest kobietą i homofobiczne, bo jest lesbijką.

Przy okazji całej sprawy do kolejnego etapu cenzury posunęli się władcy Internetu. Facebook zablokował rozpowszechnianie artykułów „New York Post” i brytyjskiego „Daily Mail” zarzucając, że naruszają politykę prywatności. Twitter zablokował konto czarnoskórego, bardzo znanego, dziennikarza sportowego Jasona Whitlocka za krytykę ruchu BLM.

REKLAMA