Gigantyczny problem szczepionkowy w Ameryce. Zaczyna brakować chętnych do szczepień. Masowo odwoływane wizyty, zapasy preparatów rosną w błyskawicznym tempie

Joe Biden zaszczepił się przed kamerami. Foto: print screen NBC
Joe Biden zaszczepił się przed kamerami. Foto: print screen NBC
REKLAMA

Stany Zjednoczone doszły do ściany ze szczepieniami. Im więcej zaszczepionych, tym bardziej zaczyna brakować chętnych do szczepień, a liczba dawek, które mogą być zmarnowane rośnie bardzo szybko.

49 procent Amerykanów przyjęło co najmniej jedną dawkę szczepionki. Tymczasem tylko 60 procent deklaruje, że chce się zaszczepić. Według amerykańskich władz, by osiągnąć tzw. odporność zbiorową, należałoby zaszczepić 70-90 procent populacji. Ten odsetek wciąż rośnie co oznacza, że tak naprawdę nie wiadomo, jaki procent zaszczepień jest potrzebny.

Tym niemniej w Stanach Zjednoczonych zaczyna brakować chętnych do szczepień. Podejrzliwość wobec szczepionek wzrosła zwłaszcza po wstrzymaniu preparatów Johnson&Johnson, kiedy pojawiły się wątpliwości co do skutków ubocznych. 40 procent Amerykanów tak naprawdę nie chce teraz przyjąć szczepionki. Wedle badań sondażowni KFF 17 procent chce „poczekać i zobaczyć, co będzie dalej”, a 13 procent stwierdziło, że „zdecydowanie nie zgodzi się na szczepienie”. Siedem procent badanych stwierdziło, że przyjęłoby szczepionkę tylko pod warunkiem, że byłoby do tego zmuszone.

REKLAMA

Liczba zaszczepień w Stanach Zjednoczonych zbliża się w szybkim tempie do momentu, w którym nie będzie już chętnych na przyjęcie szczepionek. W wielu stanach odwoływanych jest tysiące umówionych wcześniej wizyt na szczepienie po tym, jak pojawiają się kolejne wątpliwości. Gubernator Pensylwanii Tom Wolf, rozpaczliwie wzywa mieszkańców do zaszczepienia się, ponieważ kliniki zgłaszają tysiące umówionych wizyt, na które nikt się nie stawia. Jak poinformowała Alison Beam, pełniąca obowiązki sekretarza stanu ds. zdrowia, prawie połowa pracowników domów opieki w Pensylwanii odrzuciła szczepionkę.

Sprawność w przeprowadzaniu szczepień obraca się przeciwko samej akcji. Szczepienia bowiem odbywają się tak szybko, że jest coraz mniej czasu na przekonanie tych, którzy podejrzliwie do szczepień podchodzą. Tak jest choćby w Luizjanie, gdzie sprawnie przeprowadzono akcję i brakuje już chętnych do przyjęcia szczepionek.

To wywołuje kolejny problem. W lawinowym tempie rośnie liczba niewykorzystanych dawek, które albo zostaną zmarnowane, albo trzeba będzie zapewnić dodatkowe możliwości zabezpieczenia ich.

 

REKLAMA