NIEOFICJALNIE: Tak będzie wyglądać znoszenie obostrzeń. Na powrót do normalności jeszcze poczekamy

Lockdown, kwarantanna, segregacja sanitarna. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

Obostrzenia i restrykcje przedłużone zostały niemal do końca kwietnia, a w przypadku branży gastronomicznej i hotelarskiej do końca majówki. W maju zapewne będziemy mieć do czynienia z luzowaniem, jednak na powrót do normalności będziemy musieli jeszcze poczekać.

Liczba zakażeń spada, jednak minister zdrowia Adam Niedzielski już w ubiegłym tygodniu zapowiedział, że obecnie nie ten parametr jest decydujący przy podejmowaniu decyzji o ewentualnym luzowaniu obostrzeń.

Teraz głównym elementem ma być liczba zajętych łóżek, a ta utrzymuje się na wysokim poziomie i ciągle wynosi ok. 33 tysięcy. Zajętych jest 70 procent łóżek dla pacjentów z COVID-19 w skali całego kraju.

REKLAMA

To oznacza, że mimo spadającej liczby zakażeń nie możemy spodziewać się znaczących zmian. Na uwolnienie gospodarki i powrót do normalności będziemy musieli jeszcze poczekać.

Priorytetem dla rządu ma być powrót dzieci do szkół, jednak nie wszystkich. W pierwszej kolejności do nauczania stacjonarnego powrócą dzieci z klas I-III szkoły podstawowej. Tak ma być w całej Polsce.

W przypadku dalszych kroków rząd zakłada już działania na poziomie regionalnym. W dalszej kolejności wymieniane są otwarcie galerii handlowych oraz punktów usługowych, takich jak zakłady fryzjerskie i salony kosmetyczne.

Na to mogą jednak liczyć w pierwszej kolejności mieszkańcy województw z najniższymi wskaźnikami dotyczącymi liczby zakażeń i hospitalizacji. Poniżej progu liczby zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców, po przekroczeniu którego wprowadzano obecne zaostrzenie restrykcji znajduje się w tej chwili sześć województw, głównie na wschodzie kraju.

Jak donosi portal money.pl obostrzenia prawdopodobnie w całości zostaną przedłużone do końca majówki. Po niej dzieci z najmłodszych klas mogą wrócić do szkół, być może w województwach z „lepszą” sytuacją epidemiologiczną dojdzie do większego luzowania.

Na znoszenie restrykcji nie ma jednak co liczyć przed weekendem majowym, gdyż w kręgach rządowych „nikt nie chce, by Polacy masowo zaczęli się przemieszczać podczas wolnych dni. Zwiększona aktywność w tym czasie mogłaby spowodować większą transmisję wirusa”.

Źródło: money.pl/nczas.com

REKLAMA