Jeden z Katowickich lokali, który postanowił sprzeciwić się rządowym rozporządzeniom i dołączyć do akcji #otwieraMY podsumowuje trzy miesiące walki o normalność. Z pewnością minione tygodnie nie należały do najłatwiejszych.
16 kwietnia na Facebooku lokalu „Bułkęs” pojawił się wpis, w którym podsumowano trzy miesiące walki o przetrwanie. Trzy miesiące, kiedy otwarty lokal musiał zmagać się z kontrolami policji i sanepidu.
3 miesiące normalności
– Czy wiecie, że minęły już 3 miesiące od naszego ponownego otwarcia? 😲 3 miesiące NORMALNOŚCI!! ❤️ – czytamy na profilu „Bułkęs”. – Nigdy nie zapomnimy dnia kiedy zdecydowaliśmy, że najwyższy czas powiedzieć dość nielegalnym obostrzeniom i zawalczyć o naszą przyszłość.
– Nie da się opisać strachu jaki przy tym nam towarzyszył… Było naprawdę ciężko, ale przetrwaliśmy ten najgorszy okres tylko dzięki Wam‼️ Dajecie nam każdego dnia ogrom motywacji do działania! 💪 – dodano.
Co z sanepidem?
We wpisie odniesiono się do kwestii kontroli sanepidu. Przypomnijmy, że przedstawiciele tej służby ruszyli na kontrole po ponownym otwarciu lokali w styczniu. Zgodnie z prawem sanepid ma prawo nałożyć do 30 tysięcy złotych kary na otwarty lokal, od której to kary trzeba się odwoływać, jeśli się z nią nie zgadzamy.
– W dzień kontroli mimo braku jakichkolwiek uwag do bieżącego stanu sanitarno-higienicznego oraz wprowadzonego reżimu sanitarnego otrzymaliśmy od razu informacje o postępowaniu administracyjnym – poinformowano.
Sanepid jednak i tak nie zdecydował o nałożeniu najwyższej możliwej kary na otwarty lokal. Kara administracyjna nałożona na „Bułkęs” wyniosła „zaledwie” 12 tysięcy złotych.
Oczywiście lokal nie zdecydował się na zapłacenie kary, ale z pomocą prawników napisał odwołanie. Obecnie sprawa jest w toku, a jej rozpatrzenie przedłużono do 30 kwietnia.
Co z policją?
Jak poinformowano podobnie wygląda sytuacja z policją, która również kontrolowała i nadal kontroluje otwarty bar. – Czekamy na kolejne decyzje po złożeniu obszernych wyjaśnień – poinformowano.
– Kontrole nie pojawiają się tak często jak na początku. Sporadycznie, dzięki uprzejmości osób zgłaszających – dodano.
Lockdown nie działa
– Na temat „pandemii” nie będziemy się już wypowiadać. Nie bagatelizujemy obecności wirusa, ale już jakiś czas temu zostało udowodnione naukowo, że wprowadzany LOCKDOWN nie działa! – podkreślono na profilu „Bułkęs”.
Odniesiono się także do zarzutów o to, że działanie lokalu jest nie fair, bo pozostają otwarci, kiedy inni są zamknięci. – Łatwo oceniać nie znając sytuacji, ale co byście zrobili wiedząc, że za niedługo stracicie WSZYSTKO na co pracowaliście tyle czasu, a rząd zwyczajnie robi was w ch**a?!
– Obostrzenia wprowadza po omacku? W październiku informuje, że przy konkretnej ilości zachorowań wrócimy do żółtych stref i nic się nie zmienia?! My nie mogliśmy sobie pozwolić na czekanie… – podkreślono.
Warto walczyć
Opisano także zmagania lokalu w 2020 roku, kiedy przez kilka miesięcy „Bułkęs” świadczył dostawy jedynie na wynos i z dostawą. Sytuacja zmieniła się jednak na początku 2021 roku.
– Mogliśmy się zamknąć, przeczekać, wykazać 100% spadek przychodu – tak nie zrobiliśmy! – przekazano. – Każdy miesiąc przynosił kolejne straty rzędu kilkudziesięciu tysięcy!! Stałe koszta: czynsz, prąd, woda, ogrzewanie, śmieci, wypłaty pracowników, ZUSy znacznie przewyższały dochód.
– Mamy kwiecień!!! Niemożliwe stało się możliwe – przetrwaliśmy! DZIĘKI WAM!!!!!! ❤️ Warto walczyć!
Nie poddawajcie się, jeśli jesteście w podobnej sytuacji! – podsumowano wpis.