Unijne szaleństwo atakuje! Eurokraci chcą zmusić Bułgarię do uznania, że jedno dziecko może mieć dwie matki

Rzecznik Generalna Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, Niemka Juliane Kokott chce zmusic Bułgarię do wydania aktu urodzenia, w którym wpisane będą dwie matki. Zdjęcie: monitorkonstytucyjny.eu
Rzecznik Generalna Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, Niemka Juliane Kokott chce zmusic Bułgarię do wydania aktu urodzenia, w którym wpisane będą dwie matki. Zdjęcie: monitorkonstytucyjny.eu
REKLAMA

Rzecznik Generalny Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości chce zmusić Bułgarię do zniszczenia jej prawa rodzinne i uznania, że jedno dziecko może mieć dwie matki. W konsekwencji może mieć więc dwóch ojców w dowolnej kombinacji „rodzicielskiej”.

Europejski Trybunał Sprawiedliwości chce się dopuścić bezprecedensowej ingerencji w prawo rodzinne Bułgarii. De facto chce wymusić uznania małżeństw homoseksualnych i prawa do adopcji przez homoseksualistów, lesbijki etc. Wszystko to przy okazji sprawy pewnej dziewczynki, która jest w Hiszpanii wychowywana przez Brytyjkę i Bułgarkę. W Hiszpanii w akt urodzenia wpisano jej dwie matki. Rzecznik Generalna ETS chce by Bułgaria zrobiła to samo. Władze odmówiły oznajmiając, że ​​zarejestrowanie kogoś jako posiadającego dwie matki jest sprzeczne z porządkiem publicznym – donosi niemiecki „Bild”. W konsekwencji dziewczynka nie ma póki co bułgarskiego aktu urodzenia.

Rzecznik Generalna, Niemka Juliane Kokott twierdzi, że ​​odmowa uznania dziecka przez Bułgarię może ograniczyć jej swobodę poruszania się i stanowić przeszkodę dla „rodziców płci żeńskiej”, jeśli chcą one w przyszłości mieszkać w Bułgarii. Rzecznik nie jest nawet w stanie wykazać bułgarskim władzom kto jest biologiczną, czyli tak naprawdę prawdziwą i jedyną matką dziecka – Bułgarka, czy Brytyjka.

REKLAMA

Niemka Kokott uznaje, że nie wiadomo czy dziewczynka jest nawet Bułgarką. By tak było jedno z rodziców musiałoby mieć obywatelstwo bułgarskie, ale tak naprawdę nie wiadomo, czy dziewczynkę urodziła Bułgarka, czy Brytyjka. Władze bułgarskie uznały, że nie ma powodu, by nagle uznawać za Bułgarkę dziecko Brytyjki, tylko dlatego, że w Hiszpanii mieszka ona z Bułgarką. Tym bardziej nie ma powodu by wydawać absurdalny akt urodzenia, w którym wpisze się dwie matki.

Rzecznik próbuje zastosować rożne sztuczki prawne i ostatecznie zmusić Bułgarie do wydania jakichś dokumentów, pod pretekstem, że dziecko nie mogłoby podróżować. Nie wiadomo więc od czego w takim razie są hiszpańskie, czy brytyjskie dokumenty, skoro dziewczynka nie mogłaby podróżować bez bułgarskich.

Sprawa ta pokazuje jakie koszmary legislacyjne, jakie nierozwiązywalne problemy kreuje prawo unijne i ideologia LGBTUE. Sprawa wygląda tak: Niemka w Luksemburgu żąda by władze w Bułgarii wydały dziewczynce, która w Hiszpanii mieszka z Brytyjką i Bułgarką akt urodzenia, w którym wpiszą, że ma dwie matki.

 

REKLAMA