Za „doszczepianie” Polacy zapłacą już samodzielnie? Do tej pory wyłożyli 2,5 mld zł

Szczepionka na koronawirusa. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
Szczepionka na koronawirusa. Zdjęcie ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA

Narodowy Program Szczepień jest „bezpłatny”, czyli opłacony z pieniędzy podatników. Wiele wskazuje jednak na to, że „doszczepianie” kolejną dawką po roku chętni będą musieli opłacić już samodzielnie.

Codziennie wyszczepianych jest w Polsce ok. 250 tys. osób. Z wyliczeń „Faktu” wynika, że dostawa 62 mln dawek szczepionki kosztowała polskich podatników 2,5 mld zł. Są więc „bezpłatne” (niepłatne dodatkowo) dla wszystkich, niezależnie od faktu posiadania ubezpieczenia zdrowotnego itp.

„W nadzwyczajnej sytuacji, jaką jest wybuch pandemii, rząd nawet nie zastanawiał się, czy można jakoś przerzucić część kosztów szczepień na pacjentów, ale wziął całość na siebie. Jeśli jednak koronawirus ma zostać z nami dłużej (a nie zapowiada się, by wirus jako taki miał zniknąć równocześnie z masowymi szczepieniami), to koniczne stanie się powtarzanie szczepień w przyszłości” – twierdzi money.pl.

REKLAMA

Na razie nie wiadomo, czy i jak długo utrzymuje się odporność po zaszczepieniu. Dyrektor ds. medycznych Moderny, Tal Zaks, przyznał, że w przypadku preparatu tej firmy jest to „co najmniej” rok.

Możliwe więc, że szczepienia na Covid, podobnie jak w przypadku grypy, wejdą do zwykłego kalendarza profilaktycznych szczepień, dla chętnych.

W rozmowie z „Faktem” wirusolog Włodzimierz Gut ocenił, że nie ma możliwości, by następnych latach szczepienia na Covid były finansowane z budżetu państwa. Nie przewiduje też utworzenia specjalnego funduszu na ten cel.

Z przewidywań wirusologa wynika, że pracodawcy mogliby jednak pokrywać część kosztów szczepień pracowników. Mieliby w ten sposób uniknąć kilkunastu dni choroby pracownika.

REKLAMA