
Wandale z Black Lives Matter wysmarowali czyjś dom świńską krwią. Sądzili, że należy on do policjanta, który złożył niepodobające się im zeznania ws. śmierci George’a Floyda. W domu mieszkał jednak ktoś inny.
Emerytowany policjant Barry Brodd zeznał w sądzie, że Derek Chauvin – policjant oskarżony o zamordowanie George’a Floyda – „działał z obiektywną racjonalnością”. Uklęk na szyi przestępcy ekspert uznał za zgodny z przepisami i szkoleniem.
Jak dodał, łatwo jest osądzać postępowanie funkcjonariusza z daleka. Znacznie trudniej – postawić się w jego sytuacji i przybliżyć sobie jego strach.
BLM chciało go ukarać
Pięć dni po służeniu zeznań przez Brodda, właściciel jednego z domów w Santa Rosa obudził się ok. godz. 3 rano. Jak się okazało, grupa wandali z radykalnie lewicowej organizacji – Black Lives Matter, rzucała głową świni w drzwi frontowe, zewnętrzne ściany wymazano we krwi zwierzęcia
1/2: Vandals hurl decapitated pig’s head & animal blood at one-time home of former @SantaRosaPolice Ofc. Barry Brodd, who recently testified for the defense in ex-@MinneapolisPD Ofc. Derek Chauvin’s murder trial in the death of George Floyd. Hand statue at @santarosaplaza hit too pic.twitter.com/2DUziho4t3
— Henry K. Lee (@henrykleeKTVU) April 18, 2021
Policja ustaliła, że w przeszłości dom należał do Barrego Brodda, jednak emerytowany policjant już dawno tam nie mieszka.
– Wygląda na to, że to właśnie pan Brodd, w związku ze złożeniem swojego zeznania, miał być celem wandali. Doszło tu do błędnego wyboru swojej ofiary – ocenili funkcjonariusze.
Tej samej nocy, ci sami sprawcy dokonali jeszcze jednego, podobnego aktu wandalizmu. Świńską krwią została oblana rzeźba ręki na Santa Rosa Plaza Mall. Sprawcy zostawili obok kartkę z napisem „Oink, oink.” („Chrum, chrum”).
Co zabiło przestępcę-narkomana? Policjant, czy narkotyki?
Prokuratorzy przypisują policji przyczynienie się do śmierci Murzyna 25 maja minionego roku. Wywołało to falę protestów w USA i na całym świecie.
Główny adwokat Chauvina, Eric Nelson z swoim zespołem, powołał świadków mających także uwiarygodnić argumenty obrony m.in., że śmierć Floyda była rezultatem przedawkowania przez niego narkotyków, a nie uduszeniem z braku tlenu.
„Shawanda Hill była w SUV Floyda razem z nim przed sklepem spożywczym, gdzie rzekomo zapłacił za papierosy fałszywym banknotem 20-dolarowym. Zeznała, że wkrótce zasnął i kilka razy próbowała go obudzić z niewielkim skutkiem. Jej zeznania wzmocniły twierdzenie obrony, że Floyd był pod wpływem środków odurzających podczas zakończonej jego śmiercią interakcji z policją” – pisze Reuters.
Świadkiem obrony była też Michelle Moseng, emerytowana sanitariuszka z zespołu ratownictwa medycznego Hennepin County Medical Center. Powiedziała sędziom przysięgłym, że na komisariacie przyznał się on do przyjmowania opioidów, ponieważ „był od nich uzależniony”.
– Trudno było go zbadać. Był zdenerwowany i zdezorientowany – powiedziała.
Zeznawał też inny świadek powołany przez Erica Nelsona, obrońcę Chauvina. Chodzi o funkcjonariusza policji w Minneapolis Park, Petera Changa. Zeznał on, że kiedy przybył na miejsce zdarzenia, obawiał się o bezpieczeństwo obecnych tam funkcjonariuszy policji.
– Był tłum (…) (a ludzie) byli bardzo agresywni w stosunku do policjantów – oświadczył.
Obrona Chauvina argumentowała, że osoby, które obserwowały rozwój wydarzeń, zagrażały funkcjonariuszom. Jak sugerował Chang, tłum rozpraszał uwagę Chauvina.
W przypadku skazania Chauvinowi grozi do 40 lat więzienia za morderstwo drugiego stopnia, do 25 lat za morderstwo trzeciego stopnia i do 10 lat za zabójstwo drugiego stopnia. Może zostać skazany za wszystkie zarzuty, niektóre z nich lub żaden.
Były funkcjonariusz z Minneapolis nie przyznał się do zarzutów o morderstwo i zabójstwo.
Źródło: CNN, PAP, Polsat News