BLM w akcji. Świńską krwią wysmarowali dom, bo myśleli, że należy do policjanta zeznającego ws. George’a Floyda [FOTO]

BLM wysmarował czyjeś drzwi świńską krwią Źródło: Twitter, Pixabay, collage
BLM wysmarował czyjeś drzwi świńską krwią Źródło: Twitter, Pixabay, collage
REKLAMA

Wandale z Black Lives Matter wysmarowali czyjś dom świńską krwią. Sądzili, że należy on do policjanta, który złożył niepodobające się im zeznania ws. śmierci George’a Floyda. W domu mieszkał jednak ktoś inny.

Emerytowany policjant Barry Brodd zeznał w sądzie, że Derek Chauvin – policjant oskarżony o zamordowanie George’a Floyda – „działał z obiektywną racjonalnością”. Uklęk na szyi przestępcy ekspert uznał za zgodny z przepisami i szkoleniem.

Jak dodał, łatwo jest osądzać postępowanie funkcjonariusza z daleka. Znacznie trudniej – postawić się w jego sytuacji i przybliżyć sobie jego strach.

REKLAMA

BLM chciało go ukarać

Pięć dni po służeniu zeznań przez Brodda, właściciel jednego z domów w Santa Rosa obudził się ok. godz. 3 rano. Jak się okazało, grupa wandali z radykalnie lewicowej organizacji – Black Lives Matter, rzucała głową świni w drzwi frontowe, zewnętrzne ściany wymazano we krwi zwierzęcia

Policja ustaliła, że w przeszłości dom należał do Barrego Brodda, jednak emerytowany policjant już dawno tam nie mieszka.

– Wygląda na to, że to właśnie pan Brodd, w związku ze złożeniem swojego zeznania, miał być celem wandali. Doszło tu do błędnego wyboru swojej ofiary – ocenili funkcjonariusze.

Tej samej nocy, ci sami sprawcy dokonali jeszcze jednego, podobnego aktu wandalizmu. Świńską krwią została oblana rzeźba ręki na Santa Rosa Plaza Mall. Sprawcy zostawili obok kartkę z napisem „Oink, oink.” („Chrum, chrum”).

Co zabiło przestępcę-narkomana? Policjant, czy narkotyki?

Prokuratorzy przypisują policji przyczynienie się do śmierci Murzyna 25 maja minionego roku. Wywołało to falę protestów w USA i na całym świecie.

Główny adwokat Chauvina, Eric Nelson z swoim zespołem, powołał świadków mających także uwiarygodnić argumenty obrony m.in., że śmierć Floyda była rezultatem przedawkowania przez niego narkotyków, a nie uduszeniem z braku tlenu.

„Shawanda Hill była w SUV Floyda razem z nim przed sklepem spożywczym, gdzie rzekomo zapłacił za papierosy fałszywym banknotem 20-dolarowym. Zeznała, że wkrótce zasnął i kilka razy próbowała go obudzić z niewielkim skutkiem. Jej zeznania wzmocniły twierdzenie obrony, że Floyd był pod wpływem środków odurzających podczas zakończonej jego śmiercią interakcji z policją” – pisze Reuters.

Świadkiem obrony była też Michelle Moseng, emerytowana sanitariuszka z zespołu ratownictwa medycznego Hennepin County Medical Center. Powiedziała sędziom przysięgłym, że na komisariacie przyznał się on do przyjmowania opioidów, ponieważ „był od nich uzależniony”.

– Trudno było go zbadać. Był zdenerwowany i zdezorientowany – powiedziała.

Zeznawał też inny świadek powołany przez Erica Nelsona, obrońcę Chauvina. Chodzi o funkcjonariusza policji w Minneapolis Park, Petera Changa. Zeznał on, że kiedy przybył na miejsce zdarzenia, obawiał się o bezpieczeństwo obecnych tam funkcjonariuszy policji.

– Był tłum (…) (a ludzie) byli bardzo agresywni w stosunku do policjantów – oświadczył.

Obrona Chauvina argumentowała, że osoby, które obserwowały rozwój wydarzeń, zagrażały funkcjonariuszom. Jak sugerował Chang, tłum rozpraszał uwagę Chauvina.

W przypadku skazania Chauvinowi grozi do 40 lat więzienia za morderstwo drugiego stopnia, do 25 lat za morderstwo trzeciego stopnia i do 10 lat za zabójstwo drugiego stopnia. Może zostać skazany za wszystkie zarzuty, niektóre z nich lub żaden.

Były funkcjonariusz z Minneapolis nie przyznał się do zarzutów o morderstwo i zabójstwo.

Źródło: CNN, PAP, Polsat News

REKLAMA