Zielarz z Głubczyc handlował marihuaną. Po dwóch latach sąd go uniewinnił

flaga Gadsdena z Marihuaną. cieszący się mężczyzna Źródło: Twitter, Pixabay, collage
flaga Gadsdena z Marihuaną. cieszący się mężczyzna Źródło: Twitter, Pixabay, collage
REKLAMA

Bezprecedensowe zakończenie sprawy zielarza z Głubczyc na Śląsku Opolskim. Mężczyzna handlował marihuaną. Sąd go uniewinnił.

29-letni dziś Mateusz P. prowadzi w Głubczycach sklep, w którym handluje m.in. ziołami. Produkty sprzedaje również w Internecie. W swojej ofercie miał m.in. tzw. legalną marihuanę, czyli taką, w której stężenie THC nie przekracza 0,2 proc.

Zanim mężczyzna wszedł w sprzedaż marihuany, postanowił kupić na próbę kilogram – po 100 gramów z różnych rodzajów. Nie był pewien, jaki zainteresowaniem będzie cieszył się nowy produkt w jego ofercie.

REKLAMA

Pojechał do Szwajcarii, by przypilnować, że susz będzie miał certyfikaty

Aby być pewnym, że w jego sklepie pojawi się towar z najwyższej półki – zielarz pojechał do Szwajcarii. Tam w specjalistycznych sklepach oglądał towar, który przy nim był badany testami – pokazano mu również odpowiednie certyfikaty.

Susz sprzedawcy wysłali mężczyźni do Polski pocztą.

– Przelew wykonał z konta firmowego na konto dystrybutora, ale poprosił, by paczkę wysłać pocztą. Nie chciał żadnych niedomówień i tłumaczenia się w razie kontroli, jaki susz wiezie. W przypadku nadania przesyłki pocztą, z wykorzystaniem oficjalnych adresów, wszystko miało być transparentne – mówi mec. Łukasz Wójcik, obrońca oskarżonego.

– Obrót takim produktem jest legalny w całej Europie. We Francji, we Włoszech czy w Szwajcarii są nawet wielkie koncerny, które zajmują się jego dystrybucją – powiedział prawnik. – Mój klient kupił towar od szwajcarskiego koncernu, wielkości dużej sieci handlowej, który wysyła legalną marihuanę do całej Europy. Świadek, reprezentujący ten koncern, zeznał, że do Polski rocznie trafia około 25 ton ich produktu.

Państwo polskie zaczęło dwuletni proces nękania sprzedawcy

W Polsce przedsiębiorcę niestety bardzo szybko zaatakował państwowy lewiatan – sanepid i policja.

Jako, że w Rzeczypospolitej dorosły człowiek nie może sprzedawać i zażywać tego, co uważa za słuszne, postanowiono przetestować produkt.

Z badań opolskiego laboratorium wynikało, że 19 na 180 produktów zawierało THC o stężeniu wyższym niż 0,2 proc.

– Mężczyzna zorganizował dostarczenie pocztą z Francji (z tego kraju nastąpiła wysyłka – przyp. red.) do Polski ponad kilograma marihuany. Po otrzymaniu przesyłki zamieścił wpis na Facebooku, aby poinformować klientów, że produkt będzie dostępny w sprzedaży – mówi prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. – Podejrzany przyznał, że sprzedający poinformował go, iż – gdy będzie przekraczał granicę szwajcarsko-niemiecką – służby niemieckie mogą mu zabrać zakupiony towar i poddać go badaniu, a to może trwać nawet pół roku oraz że w Szwajcarii przepisy są bardziej liberalne, jeśli chodzi o zawartość THC w suszu konopi.

Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Opolu. Przesłuchano również przedstawiciela szwajcarskiego koncernu.

– Przedstawiciel szwajcarskiego koncernu powiedział w trakcie przesłuchania, że poszczególne kraje stosują różne techniki badawcze, więc substancja, która w ich laboratorium ma stężenie THC poniżej 0,2 proc, przy wykorzystaniu innej techniki może wykazywać nieznacznie wyższe stężenie. Tak też stało się w tym przypadku – mówi mec. Łukasz Wójcik.

Sąd uniewinnia, a bezduszna prokuratura dalej nęka

Sprawa robiła się niebezpieczna. Młodemu przedsiębiorcy groziło od 3 do 15 lat więzienia. Prokurator chciał dla niego 6 lat.

Na szczęście Sąd Okręgowy w Opolu wykazał się zdrowym rozsądkiem – uznał, że mężczyzna jest niewinny, bo – choć towar w Polsce był nielegalny – sprzedawca nie mógł o tym wiedzieć.

Niestety, prokuratura dalej nęka młodego przedsiębiorcę. Na siłę chcą wsadzić go za kratki i już zapowiadają interpelację.

Szkoda również zamówionego przez sprzedawcę towaru – mężczyzna wydał pieniądze (również na podróż) i nie będzie mógł sprzedać tego, co zakupił.

Źródło: nto.pl

REKLAMA