Przedterminowe wybory? W weekend spotkanie Kaczyńskiego z Ziobrą i Gowinem

Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński. / fot. PAP/Rafał Guz
Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński. / fot. PAP/Rafał Guz
REKLAMA

„Wirtualna Polska” donosi, że prezes PiS Jarosław Kaczyński spotka się w weekend ze swoimi koalicjantami – szefem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobrą oraz prezesem Porozumienia Jarosławem Gowinem.

Od tygodni mówi się o powolnym rozpadzie Zjednoczonej Prawicy, tymczasem – jak podaje źródło WP.pl – szefowie ugrupowań koalicyjnych mają spotkać się w niedzielę w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

Celem rozmowy będzie złagodzenie wewnętrznych sporów.  – Nie ma mowy o rządzie mniejszościowym, ani o przyspieszonych wyborach – zapewniają źródła WP.pl zbliżone do PiS.

REKLAMA

– To nie będzie spotkanie ostatniej szansy, jakby chciała to widzieć opozycja i niektórzy komentatorzy. Faktycznie sytuacja w koalicji Zjednoczonej Prawicy jest napięta, ale to nie jest czas na przyspieszone wybory, czy wyjście z koalicji Jarosława Gowina albo Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Obie partie, po rekonstrukcji rządu, poczuły się bardzo pewnie siebie i zaczęły mocno zabiegać o swoje racje i elektorat – twierdzi informator.

W tym momencie istnieje na tyle duży podział między Kaczyńskim a Gowinem i Ziobrą, że ciężko byłoby spodziewać się, że ten pierwszy wpuści Solidarną Polskę i Porozumienie na listy.

– Główną osią sporu między Kaczyńskim, Gowinem a Ziobro jest to, że prezes PiS może ich nie wpuścić na listy wyborcze w wyborach parlamentarnych w 2023 r. Poziom zaufania między koalicjantami jest tak niski, że dzisiaj raczej nie ma mowy o wspólnym starcie. Wie to zarówno Ziobro, jak i Gowin. I próbują w różny sposób naciskać na PiS – dodaje rozmówca.

Oczywiście i Gowin, i Ziobro wiedzą, że zerwanie z PiS-em oznacza dla nich wypadnięcie z rządu. Mimo, że istnieją przesłanki jakoby opozycja była zainteresowana sojuszem z prezesem Porozumienia.

– Opozycja skutecznie podgrzewa informacje, że Gowin mógłby przejść na ich stronę i np. zostać premierem rządu technicznego albo marszałkiem Sejmu. Tylko że ten sam Gowin głosował razem z PiS-em za ustawami sądowymi, za wyborem Stanisława Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego, za miliardami z budżetu państwa dla TVP. I nagle opozycja wybaczy mu takie rzeczy? Temat odejścia Gowina z rządu i porozumienie z opozycją funkcjonuje dzisiaj tylko w mediach… – uważa źródło z otoczenia Nowogrodzkiej.

Zdaje się, że w Zjednoczonej Prawicy mają świadomość, że pewne rzeczy należało załatwić wewnątrz, zamiast prać brudy w mediach.

– Spór w koalicji nam zaszkodził, trzeba było go rozmywać, a nie iść na zwarcie. Solidarna Polska od samego początku sygnalizowała odrębność w tej sprawie i walkę o swój elektorat. Prezes Kaczyński to rozumie, ale absolutnie nie pozwoli na to, by premier Mateusz Morawiecki był w tej sprawie krytykowany przez koalicjanta – mówi źródło z otoczenia kierownictwa PiS.

Informatorzy twierdzą, że do przedterminowych wyborów nie dojdzie. Rzeczywiście – jak wskazują sondaże – nie byłoby to na rękę żadnego z koalicjantów. Razem w tym momencie mogą liczyć na poparcie w porywach do 35 proc. Po rozdzieleniu się, PiS straci ok. 2 proc., a Ziobro i Gowin mogą liczyć na wyniki oscylujące wokół jednego procenta.

[SONDAŻ] Kto straci na rozbiciu Zjednoczonej Prawicy? Gowin i Ziobro powinni zacząć się martwić

Źródło: WP.pl, NCzas.com

REKLAMA