„Przełomowe” odkrycie naukowców. Koronawirus w owocach morza

Obrazek ilustracyjny/Małże i koronawirus/Fot. Pixabay (kolaż)
Obrazek ilustracyjny/Małże i koronawirus/Fot. Pixabay (kolaż)
REKLAMA

Na północno-zachodnim wybrzeżu Hiszpanii wykryto koronawirusa owocach morza. Odkrycie potwierdzili naukowcy z uniwersytetu w Santiago de Compostela.

Naukowcy wykryli obecność materiału genetycznego SARS-CoV-2 w małżach. Było to jeszcze w 2020 roku – przed nadejściem tzw. trzeciej fali.

Zdaniem naukowców koronawirus trafił do owoców morza przez obecność w ściekach odchodów chorych na Covid-19.

REKLAMA

Eksperci uspokajają jednak, że nie zagraża to ludziom. Ryzyko zakażenia się koronawirusa w ten sposób bowiem „praktycznie nie istnieje”. Ponadto zakaźny został zredukowany zarówno przez ścieki, jak i wodę morską.

Z przeprowadzonych w pierwszej połowie 2020 roku w Europie i Ameryce Północnej badań wynika, że każdy zakażony wirusem SARS-CoV-2 może wydalać dziennie miliony lub nawet miliardy genomów wirusa. Przekłada się to na 0,15 – 141,5 mln genomów wirusowych na litr ścieków.

„Choć wirusy w ściekach nie mają potencjału zakaźnego (lub jest bardzo niski), to z analiz wynika, że za pomocą badania ścieków można śledzić przebieg epidemii dokładniej, niż za pomocą modeli matematycznych” – donosi Radio ZET.

Źródło: Radio ZET

REKLAMA